Prawda o Kościele | Uroczystość śś. Piotra i Pawła

El Greco, „Święci Piotr i Paweł”, fragment, 1587–1592, olej na płótnie, 121,5 × 105 cm, Ermitaż, domena publiczna.

29 czerwca 2022

Jak Piotr potrzebuje Pawła, tak hierarchia potrzebuje charyzmatu. Jak Paweł potrzebuje Piotra, tak charyzmat potrzebuje urzędu.

 

Święci Piotr i Paweł, dwaj wielcy apostołowie, ukazują ważną prawdę o Kościele, podobnie jak dwie belki Chrystusowego krzyża. Można powiedzieć, że pionowa belka obrazuje charyzmatyczny zryw św. Pawła, który rozpalony ogniem modlitwy entuzjastycznie głosi całemu światu, że Chrystus Jezus żyje. Pozioma belka natomiast symbolizuje stabilizujący urząd hierarchiczny, czyli Piotra, który w swojej słabości doświadczył zwycięstwa łaski, a stawszy się papieżem, otrzymał zadanie przewodzenia wspólnocie Ludu Bożego. Tam, gdzie te „belki” przecinają się ze sobą, spotykamy Chrystusa. Sam charyzmatyczny zryw doprowadzić może do herezji, a sam urząd do zgnuśnienia w schematach. Jak Piotr potrzebuje Pawła, tak hierarchia potrzebuje charyzmatu. Jak Paweł potrzebuje Piotra, tak charyzmat potrzebuje urzędu.

Gdy przyjrzymy się ich biografiom, widzimy zarówno wielką wagę objawień, których obaj doznali, jak i ogromną rolę doświadczenia rozgrywającej się w nich walki pomiędzy ludzką naturą złamaną grzechem a zwyciężającą wszystko łaską wszechmocnego Boga.

Kościół zatem ma oblicze Piotra i Pawła. Gdy przyjrzymy się ich biografiom, widzimy zarówno wielką wagę objawień, których obaj doznali, jak i ogromną rolę doświadczenia rozgrywającej się w nich walki pomiędzy ludzką naturą złamaną grzechem a zwyciężającą wszystko łaską wszechmocnego Boga. Dzięki objawieniom i własnym zmaganiom zrozumieli, kim są naprawdę i jaki plan ma Bóg na ich życie. Święty Piotr pod Cezareą Filipową na pytanie Jezusa: „Za kogo Mnie uważacie?”, wyznał: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. W odpowiedzi Chrystus stwierdził, że sam Ojciec objawił Piotrowi tę prawdę. Następnie apostoł usłyszał słowa powołania: „Ty jesteś Piotr, czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół Mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,17.18). Z kolei Święty Paweł tak pisał o objawieniu pod Damaszkiem: „Kiedyśmy wszyscy upadli na ziemię, usłyszałem głos, który mówił do mnie po hebrajsku: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? […] Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Ale podnieś się i stań na nogi, bo ukazałem się tobie po to, aby ustanowić cię sługą i świadkiem tego, co zobaczyłeś, i tego, co ci objawię. Obronię cię przed ludem i przed poganami, do których cię posyłam, abyś otworzył im oczy i odwrócił od ciemności do światła, od władzy szatana do Boga»” (Dz 26,14-18).

Obaj byli niedoskonali. Święty Piotr, bardzo gorliwy, miał wiele pobożnych pragnień, ale gdy dochodziło do konkretnych sytuacji, nie wiedział, za co się zabrać. Widzimy w nim zmaganie się łaski powołania, która przekracza jego ludzkie możliwości, z jego słabościami. Chrystus ustanowił go „opoką” nie za własne zasługi Piotra, lecz dlatego, że sam tak chciał. Można powiedzieć, że Piotr był wszystkim, tylko nie opoką. Sam z siebie był Piotrem, który tonie, któremu brakuje wiary (Mt 14,31), który kłamie ze strachu (Mt 26,72), który zapomina o wolności otrzymanej od Chrystusa (Ga 2,11-14). Boi się o siebie i upada pośród wielu prób, jednak sam Pan modlił się za niego, aby nie ustała wiara Piotra, a także o to, aby utwierdzał swoich braci (Łk 22,31). To właśnie on, po trudnej mowie Jezusa, kiedy wielu uczniów zaczęło odchodzić, w imieniu tych, którzy pozostali przy Nauczycielu, wyznał, umacniając ich: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (J 6,68-69).

Święty Paweł to człowiek, którego życie zostało całkowicie przeorientowane dzięki spotkaniu z Chrystusem. Dawniej gorliwy prześladowca Pana po nawróceniu oddał się w niewolę Ewangelii, dzięki czemu znalazł prawdziwą wolność. Był człowiekiem głębokiej modlitwy, która wprowadzała go w nadprzyrodzone zrozumienie Bożych tajemnic. Dzięki temu patrzył przenikliwym wzrokiem, łącząc perspektywę wieczną z doczesną, a ogień, którym płonął na modlitwie, był jego paliwem w ewangelizacji świata. Jego oddanie było tak radykalne, że nie cofnął się przed żadnym niebezpieczeństwem (por. 2 Kor 11,26). Nie był jednak wolny od upadków i pokus, o których sam pisał: „Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą” (2 Kor 12,7). Nie był też doskonały, wszak mówiono o nim: „Listy bowiem są groźne i nieubłagane, lecz gdy się zjawia osobiście, słaby jest, a jego mowa nic nie znaczy” (2 Kor 10,10).

Tak bardzo siebie potrzebowali! Paweł szukał akceptacji Piotra – Piotr w pełni zaaprobował Pawła, rozumiejąc konieczność jego misji. Ostatecznie życie, a zwłaszcza śmierć, ich obu skłania do następującej refleksji: „Działalność Kościoła jest wiarygodna i skuteczna tylko w takiej mierze, w jakiej ci, którzy należą do niego, są gotowi w każdej sytuacji osobiście ponieść konsekwencje wierności Chrystusowi. Tam, gdzie nie ma takiej gotowości, brak też decydującego dla istnienia Kościoła argumentu prawdy”[1]. Prośmy tych świętych Patronów, byśmy będąc niewolnikami Ewangelii, jak św. Paweł, dali się zaprowadzić Chrystusowi nawet na koniec świata. Niech pomimo naszej grzeszności i nieporadności zwycięża w nas łaska i nieustanna modlitwa św. Piotra: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21,17).


[1] Benedykt XVI, Homilia z okazji ogłoszenia Roku św. Pawła 2008/2009, za: M. Hesemann, Paweł z Tarsu. Archeolodzy tropem Apostoła Narodów, Poznań 2015, s. 10.


Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu.


Pierwodruk: Ks. Marcin Modrzyński, Prawda o Kościele, „Tota Tua” 6/2021 (2).