Szkoła miłosnego zapatrzenia

Zdjęcie: Laura Allen / Unsplash

8 czerwca 2023

Kierowanie uwagi na Boga jest podstawowym zadaniem chrześcijańskiej sztuki – właściwie każde religijne dzieło powinno mieć charakter monstrancji. Dziś jednak warto wspomnieć o tym naczyniu jako o artystycznym wyzwaniu. Dlaczego forma monstrancji jest tak ważna? 

 

„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy (…) Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 J 3,1-2). Święty Jan zdaje się sugerować, że ostatecznie podobieństwo do Boga uzyskamy w wyniku Jego zobaczenia – staniemy się „do Niego podobni, bo ujrzymy Go…”. Ale czy rzeczywiście, kiedy już przyjdzie, będziemy umieli Go dostrzec? Czy kiedy nam się ukaże, będziemy chcieli Go kontemplować przez wieczność? Czy będziemy w stanie współpracować z łaską zobaczenia Boga?

Oddziałuje na nas tak wiele wizualnych bodźców, że często nawet kiedy zamykamy oczy, nie jesteśmy wolni od projekcji wyobrażeń. W dużym stopniu uwewnętrzniliśmy otaczający nas obrazkowy świat. Dlatego tak jak dążąc do świętości, w życiu doczesnym staramy się wzrastać w cnotach i rozszerzamy swoje serce, tak powinniśmy także oczyszczać swoje spojrzenie, tj. ćwiczyć się w trwaniu przed obliczem Pana Zastępów. Między innymi tym jest adoracja Najświętszego Sakramentu – szkołą miłosnego zapatrzenia. Dlatego właśnie naczynie stanowiące oprawę dla konsekrowanej Hostii spełnia bardzo ważne zadanie.

Oto miłość Boga

Tradycja pokazywania wiernym chleba stanowiącego znak Bożej obecności znana już była starożytnym Izraelitom. Konieczne w świątyni jerozolimskiej „chleby pokładne”, zwane także „chlebami Oblicza”, były pamiątkę niebiańskiej uczty na górze Synaj, w której brali udział starsi Izraela (Wj 24).

Monstrare znaczy „pokazywać”. Forma monstrancji ukształtowała się w XV wieku w związku z rozpowszechnieniem się obchodów uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa ustanowionej w roku 1264. Jednak tradycja pokazywania wiernym chleba stanowiącego znak Bożej obecności znana już była starożytnym Izraelitom. Konieczne w świątyni jerozolimskiej „chleby pokładne”, zwane także „chlebami Oblicza”, były pamiątkę niebiańskiej uczty na górze Synaj, w której brali udział starsi Izraela (Wj 24). „Zgodnie z tym, co podaje zarówno Talmud jerozolimski, jak i Talmud babiloński, podczas każdego święta kapłani dokonywali czegoś niezwykłego: wynosili złoty stół z chlebami pokładnymi z Miejsca Świętego, tak aby żydowscy pielgrzymi mogli go zobaczyć. (…) Kapłani unosili stół do góry i pokazywali leżące na nim chleby tym, którzy przybyli na święto, mówiąc im: Patrzcie, oto miłość Boga do was!”[1].

Chleb eucharystyczny także przypomina nam o Bożej miłości. Jednak w historii zbawienia Miłość przyjęła Ciało „z Maryi Dziewicy”. Kapłan wystawiający Najświętszy Sakrament, mówi do nas, jak gdyby: „Patrzcie!”. Ale nie tylko przypomina wtedy o miłości Boga, lecz ukazuje nam Jego Ciało, prawdopodobnie nawet śmiertelnie cierpiące Serce[2]. Patrząc na białą Hostię, trwamy przed Bożym Sercem, które umiera. Umiera z miłości – „oto miłość Boga do was!”.

Wizualna katecheza

W dobie potrydenckiej program ikonograficzny monstrancji służył do wyłożenia treści katolickiej wiary, która była podważana przez nauki heretyckie. A zatem artyści rozbudowanymi scenami podkreślali realną obecności Boga w Najświętszym Sakramencie oraz rolę Maryi w historii zbawienia.

W średniowieczu monstrancjom nadawano kształt wieży gotyckiej, która z czasem została rozbudowana do kompozycji wielu wież. Epoce baroku zawdzięczamy pojawienie się typu monstrancji promienistej, czyli takiej, w której gloria monstrancji (tak nazywa się centralna część tego naczynia) zyskała kształt słońca zwieńczonego krzyżem. Według wielu ojców Kościoła słońce jest najdoskonalszym symbolem Boga Ojca – Jedynego Źródła – oraz Syna, którego wyobrażają słoneczne promienie. Z okresu późnego baroku znamy monstrancje w formie m.in gorejącego krzewu, kiści winogron niesionej przez postaci zwiadowców z ziemi Kanaan czy płaskorzeźbionej sceny ostatniej wieczerzy – wokół repozytorium na Hostię (zwanym reservaculum) przedstawiono apostołów i górującego nad nimi Chrystusa[3]. Z czasem w monstrancji zaczęły pojawiać się figurki aniołów, jak gdyby unoszących eucharystyczny Chleb. Było to czytelne nawiązanie do cherubów wyrzeźbionych przez Besaleel jako zwieńczenie starotestamentowej Arki Przymierza (Wj 37,7). Motyw Arki bywał wykorzystany także w bardziej dosłowny sposób. Na przykład monstrancja z katedry w Poznaniu z roku 1788 przedstawia pełnoplastyczną scenę niesienia Świętej Skrzyni przez czterech kapłanów. Repozytorium na eucharystyczne Ciało znajduje się oczywiście w Arce[4]. Ciekawym, nieco wcześniejszym przykładem jest także monstrancja z henrykowskiego opactwa cystersów, której nadano formę drzewa Jessego – wyobrażenie tego przodka Chrystusa stanowi trzon, z którego wyrasta rozbudowana kompozycja z przedstawieniami członków rodu Mesjasza. W centrum znajduje się postać Matki Bożej przepruta reservaculum.

Christian Mentzel starszy, monstrancja w kształcie drzewa Jessego (monstrancja henrykowska), 1671

Christian Mentzel starszy, monstrancja w kształcie drzewa Jessego (monstrancja henrykowska), 1671

Dwudziestowieczne monstrancje charakteryzują się redukcją zdobień i ograniczeniem symboli do najważniejszych – głównie słońca, krzyża i winorośli – przez co nie rozpraszają uwagi wiernych ani przepychem, ani angażującą narracją. Z jednej strony rozbudowana forma artystyczna może powodować, że monstrancja zamiast służyć jako naczynie, sama staje się opowieścią, skomplikowaną zagadką, która odciąga uwagę od eucharystycznego Oblicza, a więc utrudnia Jego adorację. Zamiast pokazywać (monstrare), zatrzymuje na sobie. Z drugiej jednak strony, należy pamiętać, że w dobie potrydenckiej program ikonograficzny monstrancji służył do wyłożenia treści katolickiej wiary, która była podważana przez nauki heretyckie. A zatem artyści rozbudowanymi scenami podkreślali realną obecności Boga w Najświętszym Sakramencie oraz rolę Maryi w historii zbawienia. Takie kompozycje były rodzajem wizualnej katechezy potrzebnej na dany czas.

Miłości naczynie

Współcześnie najczęściej spotykamy monstrancje dość proste w formie, pojawiają się jednak również realizacje o całkiem bogatym programie ikonograficznym, czasami wykonane przy użyciu nowych materiałów. To już nie są tylko monstrancje, lecz imponujące ołtarze adoracji, jak ten w Niepokalanowie, który powstał w ramach projektu „12 gwiazd w koronie Maryi Królowej Pokoju”. Przedsięwzięcie to zostało zainicjowane przez Stowarzyszenie „Regina della Pace”, a polega na utworzeniu na całym świecie dwunastu kaplic wieczystej adoracji w intencji ustania wszelkich konfliktów. Monstrancja w każdej z tym kaplic ma otrzymać formę Niewiasty Eucharystycznej. Umiłowanie Eucharystii, Matki Bożej i troska o pokój – to oczywiście inspiracje płynące z nauczania Jana Pawła II, choć ołtarze powstałych dotąd kaplic mogli poświęcić dopiero Benedykt XVI i Franciszek.

Monstrancja przedstawiająca Niewiastę Eucharystyczną podkreśla zarówno Boskie macierzyństwo Maryi, jak i Jej nieustającą brzemienność – ciągłe obfitowanie w Słowo, które nam niesie. Przypomina, że w Niej „Słowo stało się Ciałem”, ale na tym rola Maryi się nie skończyła. Wciąż pomaga nam wcielać nauki swojego Syna oraz wierzyć, że „ten sam Jezus, Syn Boży i Syn Maryi, uobecnia się w całym swoim Boskoludzkim jestestwie pod postaciami chleba i wina” (Ecclesia de Eucharistia, 55). Bez Maryi nie będzie Kościoła – taka katecheza jest na pewno dzisiaj bardzo potrzebna.

Kiedy wzrok próbujemy skoncentrować na Bogu obecnym w Hostii, górujące nad Nim oblicze figury potrafi nas bardzo rozpraszać. Ćwicząc swój wzrok w miłosnym zapatrzeniu, nie takiego spotkania „twarzą w twarz” oczekujemy.

Niekiedy jednak teologicznie głęboka koncepcja dzieła na poziomie realizacji staje się trudna do zaakceptowania. Niektórzy wierni przyznają, że nie potrafią modlić się w kaplicy wieczystej adoracji w Niepokalanowie. I jest to może sprawa subiektywnej wrażliwości, ale może także obiektywnej psychologii widzenia? Kiedy wzrok próbujemy skoncentrować na Bogu obecnym w Hostii, górujące nad Nim oblicze figury potrafi nas bardzo rozproszyć. Ćwicząc swój wzrok w miłosnym zapatrzeniu, nie takiego spotkania „twarzą w twarz” oczekujemy. Dlatego projektując maryjną monstrancję, warto zachować maryjną powściągliwość. Można zasugerować Jej obecność dyskretniej, tak aby nic nie konkurowało z fizycznie obecnym w Hostii Bogiem.

Monstrancja z kaplicy wieczystej adoracji przy parafii św. Antoniego Padewskiego w Poznaniu

Monstrancja z kaplicy wieczystej adoracji przy parafii św. Antoniego Padewskiego w Poznaniu

Jedną z moich ulubionych monstrancji jest ta z kaplicy wieczystej adoracji przy parafii św. Antoniego Padewskiego w Poznaniu. Eucharystyczny Chleb umieszczony w prostym naczyniu podtrzymuje skromna figurka kobiety. Nie jest to typ Niewiasty Eucharystycznej, ale nie wykluczone, że przedstawia Maryję. Może także być personifikacją Kościoła, która niesie Chrystusa światu. Dla mnie jest również Izajaszową zwiastunką wołającą do modlącej się wspólnoty: „Oto Wasz Bóg!” (Iz 40,9). Kapłanką, która przypomina: „Patrzcie, oto miłość Boga do was!”. „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec…”.

* * *

Potrzeba przygotowania naszych oczu na trwanie przed obliczem Boga Najwyższego jest ważnym aspektem kultu eucharystycznego jako jego początek lub przedłużenie. Ale Chrystus poleca nam: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje” (Mt 26,26). Nie wystarczy patrzeć z daleka, należy dać się dotknąć temu Ciału, pozwolić się Mu uleczyć i Nim wypełnić, aby na spotkanie z Bogiem przygotowywać nie tylko oczy, ale także nasze serca. 


[1] B. J. Pitre, Jezus i żydowskie korzenie Eucharystii, Kraków 2008, s. 150.
[2] Mam na myśli specjalistyczne badania cudu eucharystycznego z Buenos Aires, które stwierdziły, iż krwista substancja, w którą zamieniła się konsekrowana Hostia jest fragmentem mięśnia żyjącego, lecz śmiertelnie cierpiącego serca.
[3] Więcej M. Pilas, Monstrancje miejscem teofanii. Barokowe monstrancje w typie „res-imagines” a ideologia kontrreformacji, w: „Nasza Przeszłość”, t. 119: 2013, s. 109.
[4] Tamże, s. 103.


Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu.