Przemiana śmierci w życie

fot. Thomas Lohnes / epd

16 listopada 2022

Wcielenie drugiej Osoby Trójcy Świętej umożliwiło pojawienie się takiego zjawiska sztuki światowej, jakim jest ikona, znosząc starotestamentowy zakaz obrazów. Właśnie o wcieleniu ikona mówi przede wszystkim. Paradoksalnie jednak w tajemniczy sposób może opowiadać nie tylko o wydarzeniach, które miały miejsce dwa tysiące lat temu, ale także o tragicznych kolejach współczesnej wojny wojny toczącej się na naszych oczach.

 

Okazało się, że w sytuacji wojny warto nieco zmienić kontekst, dodać pewne niuanse semantyczne: zacząć pisać ikony nie na zwykłej desce do malowania ikon, ale na fragmentach skrzyń po amunicji przywiezionych z frontu. I wtedy ikona, pozostając nadal ikoną, jednocześnie poszerza swoje pole semantyczne i symboliczne, by świadczyć nie tylko o wcieleniu, ale także o tragedii wojny rosyjsko-ukraińskiej, najbardziej krwawego i najstraszniejszego konfliktu zbrojnego w Europie w ostatnich trzech ćwierćwieczach…

To ciekawe: deska, na której maluje się tradycyjną ikonę, jest niesamowicie podobna do wieczka lub dna skrzyni z amunicją – ta sama tarcza wykonana z desek i wzmocniona szpongami, aby uniknąć deformacji. To dziwne podobieństwo skłoniło mnie do napisania pierwszej ikony projektu.

Harmonijne połączenie atrybutu współczesnej wojny i języka artystycznego, który sięga czasów bizantyjskich bazyleusów i starożytnych książąt rosyjskich, skłoniło mnie do stworzenia projektu artystycznego, w którym ta zasada byłaby maksymalnie opracowana i gdzie wojna na wschodzie Ukrainy pojawiłaby się w kontekście wydarzeń historycznych z tysiącletniej historii Ukrainy.

Podczas wizyty w bazie jednego z batalionów ochotniczych jesienią 2014 roku zwróciłem uwagę na to zjawisko. Po obejrzeniu stosu pustych skrzyń po amunicji zapytałem wojskowych, co z nimi robią, po czym usłyszałem, że większość z nich została spalona, ​​a niektóre przerobiono na półki. Otrzymawszy w prezencie od żołnierzy jedną ze skrzyń – ciemną, lekko przydymioną – następnego dnia zacząłem malować na jej dnie ikonę Matki Bożej, skupiając się na klasycznym, starym, bizantyjskim modelu. Rezultat nie tylko mnie zadowolił, ale też zrobił na mnie ogromne wrażenie, choć zwykle jestem bardzo krytyczny wobec własnej twórczości. Ikona okazała się zupełnie niepodobna do przykładów współczesnej sztuki sakralnej, nawet niepodobna do tego, co robiłem wcześniej, a kojarzyła się raczej z eksponatem z Muzeum Benaki w Atenach lub inną prestiżową kolekcją muzealną. Ciemny kolor drewna okopconego na wojnie zdaje się cofnąć czas powstania ikony o kilkaset, a nawet tysiąc lat. Nagle zderzyły się warstwy czasu, powstało poczucie podróży w czasie. Współczesna wojna i odległa sztuka sprzed tysiąca lat połączyły się i ta konwergencja nieoczekiwanie okazała się organiczna. Harmonijne połączenie atrybutu współczesnej wojny i języka artystycznego, który sięga czasów bizantyjskich bazyleusów i starożytnych książąt rosyjskich, skłoniło mnie do stworzenia projektu artystycznego, w którym ta zasada byłaby maksymalnie opracowana i gdzie wojna na wschodzie Ukrainy pojawiłaby się w kontekście wydarzeń historycznych z tysiącletniej historii Ukrainy.

Organiczna synteza dwóch przeciwieństw w naturalny sposób doprowadziła do powstania kolejnej antynomii, podstawowej antynomii całego naszego istnienia – życia i śmierci. Intensywna walka na śmierć i życie w czasie wojny staje się bardziej aktualna niż kiedykolwiek. W ten sposób skrzynia z amunicją stała się symbolem śmierci, a ikona symbolem życia, zmartwychwstania. Istotne jest, że związek między tymi dwoma przeciwieństwami został zauważony jako proces dynamiczny, przemiana jednego w drugie, przy czym nie przemiana życia w śmierć, do czego przywykliśmy i co obserwujemy w Ukrainie na co dzień, ale przeciwnie – jest to wielkanocna radość przemiany śmierci w życie, radość zmartwychwstania, radość zwycięstwa nad zniszczeniem, chaosem, nienawiścią i rozkładem. Zwycięstwa dzięki miłości i poświęceniu.

Przemiana śmierci w życie. Przemiana wojny w pokój. Wydaje mi się, że jest to marzenie każdego, kto zmierzył się z okropnością wojny. Projekt, który rozpocząłem jesienią 2014 roku, zapraszając jeszcze dwie artystki — Sonyę Atlantovą i Natalkę Wołobuyevą (niestety opuściła projekt niemal natychmiast po jego prezentacji) — był naszym wspólnym marzeniem o pokoju dla Ukrainy.

Logika wprowadzania pokoju jest głęboko zakorzeniona w tradycji biblijnej. Wprowadzanie pokoju jest jednak aktem miłości, który wypływa z silnej wiary i obrony własnych ideałów, a nie z relatywizmu światopoglądowego. Ktoś pozbawiony kręgosłupa moralnego nie wprowadza pokoju, a jedynie zachęca agresora do podejmowania nowych kroków. Pokój dla pokoju traci sens, bo pokój nie powinien być celem samym w sobie, jest tylko środkiem, drogą do czegoś innego, tylko początkiem, pierwszym krokiem. Tak rozumiane wprowadzanie pokoju inspiruje mnie przez cały czas trwania projektu. Starotestamentowa idea przekuwania „broni na lemiesze” jest zapłodniona nowotestamentowym motywem wyjścia z piekła (to obraz Zstąpienia do piekła jest ikoną zmartwychwstania), jak również motywem ucieczki z piekła wojny. Jednak wyjście z piekła mogło nastąpić tylko jako zwycięstwo nad śmiercią, zwycięstwo przez śmierć. W tradycji chrześcijańskiej krzyż stał się symbolem tego zwycięstwa. Paradoksalnie to, co kiedyś było symbolem śmierci, staje się symbolem zmartwychwstania. To właśnie w tym centralnym paradygmacie pracowała moja myśl jesienią 2014 roku.

Prace nad pierwszą serią trwały od połowy jesieni 2014 do końca zimy 2015 roku podczas zaciekłych walk o lotnisko w Doniecku (DAP), w tragicznych dniach obrony Debalcewa. Właściwie to z DAP (ze wsi Pisky) przywieziono znaczną liczbę skrzyń na pierwsze ikony. W tym czasie kształtowały się podstawowe zasady koncepcji (która istniała bardziej na poziomie intuicyjnym). To właśnie wtedy miałem najwięcej kontaktu z bezpośrednimi uczestnikami wydarzeń.

Tych, którzy przywieźli skrzynie z frontu, można uznać za pełnoprawnych uczestników projektu, swego rodzaju współautorów. Znalezienie, uratowanie i przywiezienie skrzyni z linii frontu jest niezwykle ważne dla projektu, jest to moim zdaniem tak samo twórcze działanie jak napisanie samej ikony.

Byłem mile zaskoczony postawą wojska i ochotników wobec naszego projektu, ich entuzjazmem, gotowością do pomocy, deklaracją przywiezienia potrzebnych skrzyń z frontu. Byłem nie tylko zaskoczony, ale i pod wrażeniem, bo nawet podczas zaciekłych walk, pod kulami, wśród pocisków i min, nie zapomnieli o mojej potrzebie. Czasami, po zebraniu wielu skrzyń, ktoś dzwonił z linii frontu i przepraszał, że ich nie przywiezie, ponieważ wszystkie zostały zniszczone podczas ostrzału artyleryjskiego. Dlatego moim zdaniem tych, którzy przywieźli skrzynie z frontu, można uznać za pełnoprawnych uczestników projektu, swego rodzaju współautorów. Znalezienie, uratowanie i przywiezienie skrzyni z linii frontu jest niezwykle ważne dla projektu, jest to moim zdaniem tak samo twórcze działanie jak napisanie samej ikony.

Jedną z centralnych idei projektu jest metafora marnotrawstwa wojny, produkowania pozostałości, które na pierwszy rzut oka nikomu nie są potrzebne, bo skrzynie z bronią po bitwie stają się śmieciami (w najlepszym razie są po prostu spalane, aby ludzie mogli się ogrzać lub ugotować jedzenie). Podobnie żołnierze, którzy przeszli przez wojnę, często stają się zbędni w państwie, którego bronili, obcy obywatelom, którzy prowadzili spokojną, pokojową egzystencję na tyłach zbrojnego konfliktu. Deski, fragmenty skrzyń, okaleczone wojną, zyskują nowe życie, stają się niezbędne w nowej funkcji, zamieniają się w ikony. Podobnie żołnierze (każdy żołnierz!) są potrzebni naszemu państwu nawet po ich demobilizacji, weterani powinni otrzymać publiczną miłość, szacunek i troskę, na którą niewątpliwie w pełni zasługują.

Wojna z Rosją, której staliśmy się świadkami, zmusza nas do przemyślenia wojny jako rzeczywistości stale obecnej, obok nas, w naszym życiu. Jako codzienności i jednocześnie uniwersalnej tragedii, jako czegoś, od czego niestety nie możemy uciec i nie możemy się przed tym ukryć. W ten sposób następuje uświadomienie sobie totalności wojny, zrozumienie, że wojna ma charakter epicki, uniwersalny, a konfrontacja w Donbasie jest tylko jednym z jej epizodów.

Znamienne jest to, że temat wojny jest wszechobecny także w teologii biblijnej. Wojna z grzechem, z Szatanem, walka dobra ze złem, począwszy od Pięcioksięgu a skończywszy na Objawieniu św. Jana na wyspie Patmos, jest centralnym tematem teologicznym. Samo wcielenie (centralne wydarzenie doktryny chrześcijańskiej) uważa się za kulminację tej bitwy. I nawet więcej! Historia – w szczególności historia święta – jest przede wszystkim historią tej walki… Fragment skrzynki po amunicji, stając się podstawą do napisania ikony, logicznie kontynuują tradycję rozumienia ludzkiej egzystencji jako walki.

Jednak wojna uniwersalna to przede wszystkim walka duchowa, niewidzialna (przypomnijmy klasyczne dzieło ascetyki pt. „Niewidzialna bitwa” Nikodema Hagioryty, mnicha z Góry Athos). W niej główną bronią nie są miecze, strzały, karabiny maszynowe, czołgi i „grady”, ale modlitwa i post, a zwycięstwo w bitwie to zwycięstwo nad grzechem. Ciekawe, że język ascezy, zwłaszcza niektórych autorów, jest niesamowicie zmilitaryzowany. Gdyby usunąć kilka kluczowych słów, moglibyśmy odnieść wrażenie, że tekst nie został napisany przez ascetę, ale przez oficera bojowej jednostki. Niezwykle ważne jest, że w tym przypadku militarna tematyka nabiera znaczenia symbolicznego, staje się paradoksalna.

Radykalizm religijny przejawia się również w sztuce. Zwykle kojarzony jest z niskimi, marginalnymi formami kultury masowej, wkracza również w „święte świętych” sztuki chrześcijańskiej, czyli w świat ikon, podporządkowując ikonę własnemu światopoglądowi i estetyce. Ikona z fenomenu liturgicznego zamienia się w coś innego, czasem zmieniając stylistykę, czasem motywy. Czasami, zachowując wszystkie cechach tradycyjnego chrześcijańskiego obrazu, ikona zmienia tylko środowisko, w którym się pojawia. Po wejściu do jednostki czetników lub bojowników Rosyjskiej Armii Prawosławnej nabiera zupełnie innego znaczenia. Często „radykalizacja” następuje w wyniku zmiany materiału, na którym ikona jest napisana: zamiast na lipowej desce pokrytej lewaksem pojawia się na broni, sprzęcie wojskowym, fragmencie poszycia samolotu, na lawecie starodawnej armaty albo staje się tatuażem.

Na pierwszy rzut oka ikony malowane na skrzynkach po amunicji możemy odnieść do sztuki służącej chrześcijańskiemu radykalizmowi religijnemu. Przynajmniej kilka razy spotkaliśmy się z taką interpretacją naszej pracy. Wywołało to w nas pewne zdziwienie. Przecież od początku projektu staraliśmy się jak najbardziej zdystansować się od radykalizmu, dokładając wszelkich starań, aby nasza twórczość była jego swoistą antytezą, opartą na zasadach chrześcijańskiego humanizmu, personalizmu i chrześcijańskiego pacyfizmu. Sekciarskiemu zamknięciu przeciwstawialiśmy otwartość na świat i jego problemy.

Dla mnie, jak i dla innych uczestników projektu, niezwykle ważne było konstruowanie naszych refleksji w kontekście tradycji chrześcijańskiej nie tylko dlatego, że jest to, moim zdaniem, najbardziej znany systemem wartości dla ukraińskiego narodu. Stało się tak również dlatego, że chrześcijaństwo ma niezwykle bogatą tradycję namysłu nad tematem życia i śmierci, prób figuratywnego przedstawienia tej antynomii, różnorodnych i opracowanych we wszystkich jej niuansach. Jednak tradycja może być nie tylko impulsem do twórczości, ale przyczyną degradacji, nie tylko platformą do wzlotu, ale także szambem czy zakurzonym składzikiem, do którego wrzucane są wszelkie rupiecie. Właśnie dlatego praca z nią, spór z nią prowadzony – jest procesem niezwykle twórczym, trudnym i wymagającym taktu. Dialog z przeszłością to dynamiczny proces na drodze do odkrycia prawdy.

Orientacja naszego projektu na tradycję kultury bizantyjskiej jest między innymi potwierdzeniem zakorzenienia w kulturze śródziemnomorskiej, jest obroną własnej wizji tej tradycji.

Współczesny konflikt między Rosją a Ukrainą to nie tylko walka o terytorium, a może nie tylko o terytorium, ale także walka o historię, w szczególności o pamięć historyczną, tradycję, tradycję sięgające nie tylko czasów Rusi Kijowskiej, ale także Bizancjum, a głębiej okresu starożytności. To walka o interpretację tego dziedzictwa. Aneksja Krymu przez Rosję to także próba aneksji ukraińskiej antyczności, próba odepchnięcia Ukrainy od tego ważnego dla naszej samoświadomości dziedzictwa. Dlatego orientacja naszego projektu na tradycję kultury bizantyjskiej jest między innymi potwierdzeniem zakorzenienia w kulturze śródziemnomorskiej, jest obroną własnej wizji tej tradycji. Nie tradycji imperium, cesarstwa, która znalazła odzwierciedlenie w koncepcja trzeciego Rzymu, ale w tradycjach demokracji antycznej polis…

Dla wielu mieszkańców naszej planety straszna wojna, która szaleje w Ukrainie, wciąż jest postrzegana nie tylko jako coś odległego, ale także jako coś, co istnieje tylko w wirtualnej przestrzeni informacyjnej. Skok cen paliw czy żywności z reguły nie może jej „odwirtualizować”. Rzeczywista obecność fragmentów skrzyń spod broni, jakkolwiek artystycznie przetworzonych, jest swoistym przeciwieństwem tej wirtualnej wojny, próbą wyrwania widza z przestrzeni „kanapowych” wojen (z ich wygodą, ciepłem i przytulnym bezpieczeństwem) w świat realnych wojennych wydarzeń pełnych przerażających doświadczeń. Tak więc jedną z funkcji ikony staje się świadectwo o tej wojnie, przypomnienie o jej realnej obecności na terenie współczesnej Europy, o istnieniu wojen w ogóle i o ich realnym zagrożeniu dla ludzkości, dla każdego z nas, niezależnie od tego, gdzie mieszkasz – w Kijowie, Warszawie, Nowym Jorku, Meksyku czy Kapsztadzie…

 


Od wiosny 2015 roku projekt „Ikony na deskach po skrzyniach z amunicją” wsparł szereg inicjatyw charytatywnych, których celem jest pomoc ukraińskim żołnierzom i ludności cywilnej dotkniętej agresją rosyjską, w szczególności działalność Chrześcijańskiego Centrum św. Marcina de Porres w Fastowie.

 

Fragment książki ІКОНИ НА ЯЩИКАХ З-ПІД НАБОЇВ, tłum. Wojciech Surówka OP.


Oleksandr Klymenko (ur. 1976 r. w Kijowie) – artysta, twórca ikon, krytyk sztuki, pisarz. Członek Narodowego Związku Artystów Ukrainy. Studiował w Narodowej Akademii Sztuk Wizualnych i Architektury oraz w Instytucie Historii Sztuki, Folkloru i Etnologii im M. Rylskiego. Wykładał w Kijowskim Państwowym Instytucie Sztuki Dekoracyjnej i Stosowanej im. M. Boychuka. Autor szeregu artykułów i książek z zakresu historii sztuki. Zajmuje się malarstwem sztalugowym i monumentalnym. Uczestnik wystaw w Ukrainie i za granicą, organizator wielu akcji literackich oraz performensów. Autor pomysłu i jeden z twórców projektu „Ikony na deskach po skrzyniach z amunicją”. Za pracę nad tym projektem został odznaczony Orderem Zasługi III stopnia.

Sonya Atlantova (ur. 1981 r. w Kijowie) – artystka, twórczyni ikon, pisarka. Studiowała w Kijowskim Państwowym Liceum Artystycznym im. T.G. Szewczenki i w Narodowej Akademii Sztuk Wizualnych i Architektury. Tworzy w dziedzinie malarstwa monumentalnego, sztalugowego, grafiki książkowej oraz instalacji. Uczestniczka wielu wystaw w Ukrainie i za granicą. Współtwórczyni projektu „Ikony na deskach po skrzyniach z amunicją”.


Część projektu „Ikony na deskach po skrzyniach z amunicją” będzie można zobaczyć na wystawie „Wojna i pokój” w Galerii VA (Aleje Marcinkowskiego 26, Poznań).
Wernisaż odbędzie się 26 listopada o godzinie 19.00. W
ystawa potrwa do 31.12.2022 r.
ZAPRASZAMY!

Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu.