Znak rozdziału | Święto Podwyższenia Krzyża

Zdjęcie: James / Unsplash

14 września 2022

Święto Podwyższenia Krzyża Świętego związane jest z faktem jego odnalezienia około roku 320, 326 lub 330, dzięki poszukiwaniom zainicjowanym przez św. Helenę, matkę cesarza Konstantyna. Czy dzisiejsze święto polega tylko na wspominaniu tego wydarzenia?

 

Krzyż Święty – ołtarz, na którym Chrystus złożył siebie w ofierze, a zarazem tron, z którego zatriumfował to najważniejsza dla chrześcijan relikwia. Jednak choć odnaleziony Krzyż podzielono na drobne cząstki, którymi obdarowano wiele kościołów, większość chrześcijan nigdy się z nimi nie zetknie. Dlatego ważne jest, aby dzisiejsze święto przede wszystkim skłaniało nas do refleksji na temat doniosłości Krzyża Świętego i jego roli w naszym życiu. Chodzi o to, by Krzyż Święty został wywyższony w naszych sercach.

Kiedy św. Ludwik Maria Grignion de Montfort pisał List okólny do Przyjaciół Krzyża, miał na myśli po prostu chrześcijan. Nie wystarczy jednak dumnie nosić krzyżyk na szyi, ani też powiesić krucyfiks w domu na ścianie. Chodzi o to, aby odkryć całe bogactwo Krzyża, w którym jest łaska, uświęcenie i chwała samego Boga, lecz najpierw także trud. Jeśli nazywamy się chrześcijanami, to chcemy stać się podobni do Chrystusa – to jest najważniejszy cel naszego życia i jego prawdziwa wartość. Ponieważ jednak jesteśmy zatruci skutkami grzechu pierworodnego, jest w nas spontaniczna tendencja do wybierania tego, co przyjemne, łatwe i wygodne, a każda życiowa niedogodność wzbudza w nas sprzeciw. Wielu katolików chciałoby dziś chrześcijaństwa bez Krzyża, bez trudów i prawdziwych wyrzeczeń. Tymczasem ta, która poznała „mądrość Krzyża”, Edyta Stein, czyli św. Teresa Benedykta od Krzyża, pisała z mocą, że „żadne dzieło duchowe nie rodzi się bez cierpienia”. Bo wyznawca Chrystusa to ktoś, kto żyje w przylgnięciu do Krzyża, dzięki czemu nic nie jest w stanie doprowadzić go do upadku. W życiu takiego człowieka pycha zostaje zwyciężona przez zgodę na upokorzenia, chciwość – przez pokochanie niedostatku, a zmysłowość – przez ascezę ciała.

Wyznawca Chrystusa to ktoś, kto żyje w przylgnięciu do Krzyża, dzięki czemu nic nie jest w stanie doprowadzić go do upadku. W życiu takiego człowieka pycha zostaje zwyciężona przez zgodę na upokorzenia, chciwość – przez pokochanie niedostatku, a zmysłowość – przez ascezę ciała.

Krzyż pomaga człowiekowi rozeznać, co należy do stronnictwa Jezusa, a co należy do stronnictwa diabła i upadłego świata. Ludzie, którzy żyją według tego świata, żyją w sposób pozbawiony skrupułów z wołaniem, które rekonstruuje św. Ludwik w swoim Liście: „Życie, życie! Pokój, pokój! Radość, radość! Jedzmy, pijmy, śpiewajmy, tańczmy, bawmy się! Bóg nie po to nas stworzył, by nas potępić; Bóg nie wzbrania nam zabaw; wszak przez nie nie będziemy potępieni; nie miejmy żadnych oporów! Non moriemini itp.” (List 10). Natomiast Chrystus mówi: „Oto wszyscy prawie opuszczają Mnie na królewskiej drodze Krzyża. Zaślepieni bałwochwalcy drwią z Mego Krzyża jak z szaleństwa, uparci Żydzi widzą w nim tylko zgorszenie przedmiotu budzącego grozę. Heretycy natomiast łamią go i odrzucają jako coś godnego pogardy. Mogę więc rzec tylko ze łzami w oczach i z Sercem przebitym boleścią: dzieci Moje, które wychowałem na własnej piersi i uczyłem w swej szkole, członki Ciała Mego, które ożywiałem swoim Duchem, opuściły Mnie i wzgardziły Mną, stając się nieprzyjaciółmi Mego Krzyża! Czy także i wy chcecie Mnie opuścić, uciekając od Mojego Krzyża jak ludzie tego świata – tym samym – antychryści? Aby upodobnić się do tego świata, czy chcecie wzgardzić ubóstwem Mojego Krzyża i uganiać się za bogactwami? Pragniecie unikać cierpień Mego Krzyża dla szukania przyjemności; znienawidzić upokorzenia Mojego Krzyża dla ubiegania się o zaszczyty? Mam wielu fałszywych przyjaciół, co zarzekają się, iż Mnie miłują, ale w rzeczywistości nienawidzą, bo Mego Krzyża nie kochają. Wielu przyjaciół stołu, a bardzo niewielu Krzyża Mojego” (List 11).

Im więcej w nas przekonania, że nie zasługujemy na trudne okoliczności swojego życia, że należy nam się tylko to, co najlepsze, tym bardziej potrzebujemy oczyszczenia ze sposobu myślenia świata, którym jesteśmy przesiąknięci.

Krzyż jest tym, o co rozbija się logika świata. Przez Krzyż spodobało się Bogu ukazać swoją mądrość, nie tylko w dziejach zbawienia ludzkości, ale i w każdej naszej indywidualnej historii. Nasze reakcje na trudności, których doświadczamy – na nasze „krzyże” – pokazują stan naszych dusz. Im więcej w nas przekonania, że nie zasługujemy na trudne okoliczności swojego życia, że należy nam się tylko to, co najlepsze, tym bardziej potrzebujemy oczyszczenia ze sposobu myślenia świata, którym jesteśmy przesiąknięci. Im więcej wdzięczności, ducha pokuty, radości ze współdzielenia losu upokorzonego Chrystusa, tym więcej w nas świętości. To tajemnica, która jest nieznana poganom, odrzucona przez Żydów i wzgardzona przez świat.

Współcześnie chyba częściej i skuteczniej niż kiedykolwiek doświadczamy tej wzgardy. Święta Teresa Benedykta pisała już w 1939 roku: „Krzyż stał się znakiem sprzeciwu. Zwolennicy Antychrysta znieważają go gorzej niż Persowie, którzy go niegdyś zrabowali. Profanują bowiem wizerunki Krzyża i usiłują z wszystkich sił wydrzeć Krzyż z serc chrześcijan. Udaje się im to nawet wobec osób, które podobnie jak my, ślubowały, że poniosą Krzyż za Chrystusem”[1].

Tymczasem Bóg chce objawić swoje zwycięstwo w życiu każdego z nas, a ono właśnie dokonuje się przez Krzyż. Tę drogę wybrał Bóg, innej nie ma. Gdyby była, to Bóg poprowadziłby historię zbawienia w inny sposób. Nie możemy przejść życia bez cierpienia. Ale Bóg dzięki Krzyżowi sprawił, że to, co było największym zagrożeniem dla każdego z nas, jest okazją do niebywałego zwycięstwa. Cierpieć będziemy i tak, ale do nas należy wybór: czy jako święci, czy jako potępieni.


[1] E. Stein, Egzorta na Podniesienie Krzyża (wrzesień 1939 roku), w: J.I. Adamska, Autoportret Edyty Stein w jej twórczości, Poznań, s. 200–203.


Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu.


Pierwotna wersja tekstu: Ks. Marcin Modrzyński, Zaszczyt cierpień, „Tota Tua” 9/2021 (5).