W cieniu Boga | Święto Narodzenia Pańskiego
Wcielenie przedwiecznego Słowa jest tajemnicą, której ludzki rozum nie potrafi pojąć. Uniżenie Boga, spotkanie dwóch natur w osobie Jezusa Chrystusa, odnowienie godności człowieka – wszystko to z miłości do nas, słabych i grzesznych. Czy mamy świadomość faktu, że to, co wydarzyło się w Betlejem, jest początkiem tego, co może stać się w każdym ludzkim sercu?
Dobrze znamy ten werset z Ewangelii św. Jana: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14). Czasownik „zamieszkało” (gr. eskēnōsen) pochodzi od greckiego rzeczownika oznaczającego po prostu namiot (skēnḗ), dlatego sformułowanie „zamieszkało wśród nas” można przetłumaczyć jako „rozbiło swój namiot”. Każdy koczownik, każdy człowiek żyjący na pustyni i wędrujący w poszukiwaniu pastwisk, rozbijał namiot, czyli budował sobie dom. Przed wzniesieniem świątyni jerozolimskiej domem Boga był namiot – Namiot Spotkania, w którym Izraelici przechowywali Arkę Przymierza.
W Namiocie Spotkania lub ponad nim obecny był Bóg pod postacią szechiny. W judaizmie termin ten określał niecielesną obecność Boga w świecie. Podobnie jak w przypadku namiotu źródłosłów jest tu bardzo konkretny. Szechina oznacza „zadomowienie”, od rdzenia „mieszkać” (szachan). W księgach Starego Testamentu spotykamy szechinę ukazaną jako obłok rzucający cień. Dla nas, ludzi żyjących na północy Europy, cień kojarzy się raczej z czymś mrocznym. Należy jednak pamiętać, że dla wszystkich mieszkańców basenu Morza Śródziemnego cień oznacza również życie. Narażona na palące słońce ziemia potrzebuje cienia, aby mogło na niej wzrastać życie. Człowiek więc chroni się w cieniu Boga. Jak pisze papież Benedykt XVI w książce Jezus z Nazaretu: „Święty obłok, szechina, jest znakiem obecności samego Boga. Obłok osłaniający namiot Objawienia wskazywał na obecność Boga”[1].
W Nowym Testamencie wszystkie atrybuty przysługujące Bożej obecności znajdują swoje wypełnienie w Chrystusie: „Jezus jest świętym namiotem, nad którym unosi się obłok obecności Boga, a «cień» Jego okrywa także innych”.
Widzimy więc, że fragment z Ewangelii św. Jana mówiący o tym, że Słowo zamieszkało wśród nas, odsyła do bardzo głębokiej teologii starotestamentalnej. W Nowym Testamencie wszystkie atrybuty przysługujące Bożej obecności znajdują swoje wypełnienie w Chrystusie: „Jezus jest świętym namiotem, nad którym unosi się obłok obecności Boga, a «cień» Jego okrywa także innych”[2]. Obłok, który okrywał Namiot Spotkania, osłaniał również swoim cieniem Izraelitów, zapewniając im w sposób cudowny bezpieczeństwo. „Ile razy obłok wznosił się nad przybytkiem, Izraelici wyruszali w drogę, a jeśli obłok nie wznosił się, nie ruszali w drogę aż do dnia uniesienia się obłoku. Obłok bowiem Pana za dnia zakrywał przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień…” (Wj 40,36–38). Czytamy także: „Podczas dnia obłok Pana był nad nimi, gdy wychodzili z obozu” (Lb 10,34). W dzień Bożego Narodzenia pochylamy się nad tą tajemnicą – nad faktem, że cień Wszechmocnego okrywa także innych, czyli nas.
Jednak wcielenie Boga oznacza dla nas jeszcze więcej. To, co wydarzyło się w Betlejem, jest początkiem tego, co się dzieje w moim sercu. W kolekcie z Mszy Świętej na dzień Bożego Narodzenia czytamy: „Boże, Ty w przedziwny sposób stworzyłeś człowieka i w jeszcze cudowniejszy sposób odnowiłeś jego godność, daj nam uczestniczyć w bóstwie Twojego Syna, który przyjął naszą ludzką naturę”. Dzięki wcieleniu możliwe jest nasze uczestnictwo w bóstwie Jezusa Chrystusa. Jest to tajemnica, która absolutnie przekracza granice naszych możliwości poznawczych, a zbliżyć się możemy do niej jedynie przez wiarę.
Dar usynowienia jest tym, co otrzymaliśmy wraz z wcieleniem. Narodzenie Jezusa w Betlejem jest początkiem życia Bożego w moim sercu.
Serce człowieka jest celem wcielenia. Wielokrotnie ojcowie Kościoła powtarzali tę prawdę w prostej formule: „Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem”[3]. Nie dokonuje się to jednak automatycznie przez zetknięcie Bożej natury z ludzką. To, co wydarzyło się w Jezusie, różni się od tego, co się dzieje w mojej duszy. Pięknie i celnie pisał o tym św. Augustyn: „Bóg pragnie uczynić cię bogiem, ale nie przez naturę, tak jak miało to miejsce w przypadku Tego, którego zrodził, ale przez dar i usynowienie. Tak jak przez człowieczeństwo stał się On uczestnikiem naszej śmiertelności, tak poprzez wywyższenie uczyni nas uczestnikami Swojej nieśmiertelności”[4]. Dar usynowienia jest tym, co otrzymaliśmy wraz z wcieleniem. Narodzenie Jezusa w Betlejem jest początkiem życia Bożego w moim sercu.
O tej tajemnicy mówi dominikanin Jan Tauler w kazaniu na Boże Narodzenie: „W dniu dzisiejszym święte chrześcijaństwo wspomina trzy narodzenia, które każdego chrześcijanina powinny tak cieszyć i taką napawać radością, że w szczęsnym uniesieniu winien on wyskakiwać w górę i wykrzykiwać z miłości, wdzięczności i wewnętrznej rozkoszy. A kto nie odczuwa w sobie takiego przymusu, niech się zatrwoży. Z tych trzech narodzin pierwsze i najdoskonalsze jest narodzenie Jednorodzonego Syna, którego Ojciec rodzi w tożsamości istoty, a odrębności Osób. Drugim dziś wspominanym — jest macierzyńska płodność, która stała się udziałem dziewiczej czystości i doskonałej nieskazitelności. Trzecie polega na tym, że Bóg codziennie i o każdej godzinie w rzeczywisty i duchowy sposób rodzi się przez łaską i miłość w każdej duszy dobrej”[5].
Serce każdego chrześcijanina może stać się codziennie i o każdej godzinie miejscem, w którym rodzi się Bóg. Serce każdego chrześcijanina może stać się niczym Namiot Spotkania, ocieniony obecnością Najwyższego.
[1] Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu. Od chrztu w Jordanie do Przemienienia, Kraków 2007, s. 263.
[2] Tamże.
[3] Ireneusz z Lyonu, Adversus Haereses, 3,18,1.75.
[4] Augustyn z Hippony, Sermo, 166, 4.
[5] J. Tauler, Kazania, Poznań 1985, s. 45.
Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu.
Pierwodruk: Wojciech Surówka OP, W cieniu Boga, „Tota Tua” 12/2021 (8).