Pozwólcie dzieciom przyjść

Zdjęcie: Caroline Hernandez / Unsplash

3 września 2023

Być może to właśnie pragnienia eucharystyczne niewinnych serc uratują Kościół. Na pewno trzeba się w nie wsłuchiwać i odpowiednio na nie reagować. A może nawet jako rodzice czy też przewodnicy w wierze powinniśmy je inspirować, uświadamiając dzieciom swoją własną postawą ich eucharystyczny głód – głód Boga.

 

W powieści biograficznej o św. Piusie X Ignis Ardens, autorstwa ks. Wilhelma Hünermanna, można znaleźć dwa wzruszające opisy dotyczące wczesnej I Komunii Świętej. Kiedy Józef Sarto, późniejszy papież Pius X, był chłopcem, czyli w połowie XIX wieku, dzieci przystępowały do I Komunii Świętej w czternastym roku życia, po zdaniu trudnego egzaminu. Pewnego dnia do jego parafii przyjechał ks. biskup. Chłopiec, mając wówczas dziewięć lat, poprosił go: „Czy mógłbym już zacząć przyjmować Pana Jezusa?”. W odpowiedzi usłyszał: „Co ty dziecko wiesz, co ty rozumiesz z tego, czym jest Eucharystia?”. Rezolutny Józek odpowiedział biskupowi: „Wiem, że Zbawiciel jest obecny w Hostii świętej i chce przyjść do mego serca. Czy ksiądz biskup wie coś więcej?”. Hierarcha miał odpowiedzieć małemu natrętowi: „Jeśli jesteś taki mądry, to jak zostaniesz papieżem, to to zmienisz”.

Józef Sarto został księdzem: wikariuszem, proboszczem, ojcem duchownym w seminarium, biskupem, kardynałem Patriarchą Wenecji, a w 1903 papieżem Kościoła katolickiego. Jego pragnieniem była odnowa Kościoła w Jezusie Chrystusie. Dokonał różnych wielkich dzieł, ale ciągle prosił Boga o światło, co ma jeszcze uczynić. W czasie jednej z audiencji do papieża podbiegł chłopiec, sześcioletni John z Anglii. Z prostotą dziecka zapytał: „Kiedy będę mógł przyjąć Komunię Świętą?”. Wzruszony papież przypomniał sobie słowa swojego biskupa i swoją dziecięcą prośbę, zapytał więc: „Kogo przyjmujesz w Komunii Świętej?”. John odpowiedział: „Jezusa Chrystusa”. „A kim jest Jezus Chrystus?” – pytał dalej papież. „Jest Synem Bożym!”. Zdumionemu otoczeniu biskup Rzymu oznajmił: „Proszę przyprowadzić dziecko jutro, o 6 rano. Chce mu sam udzielić Komunii Świętej w mojej prywatnej kaplicy. Ani dnia dłużej nie możesz czekać, moje dziecko”. Wkrótce, 8 sierpnia 1910 roku, św. Pius X wydał dekret nakazujący wszystkim kapłanom dopuszczanie dzieci do Stołu Pańskiego, gdy tylko będą miały siedem lat, a nawet wiek wcześniejszy, jeśli będą umiały odróżnić Chleb eucharystyczny od zwykłego.

Praktykę wczesnej Komunii Świętej pochwalali kolejni papieże, także św. Jan Paweł II zapowiadając, że przyniesie ona świętych i apostołów wśród dzieci. Tak się stało. Z dobrodziejstwa wprowadzonego przez św. Piusa X skorzystała m.in. św. Joanna Molla – urodzona w roku 1922 I Komunię przyjęła w 1928, mając pięć i pół roku. Była potem lekarką, żoną i heroiczną matką czwórki dzieci. Podobnie siostra Łucja z Fatimy urodzona w 1907 do Eucharystii przystąpiła w 1913 roku, mając sześć lat. Także św. Matka Teresa z Kalkuty przyjęła wcześniej Pana Jezusa. Tak wspominała: „Już kiedy miałam pięć i pół roku i pierwszy raz przyjęłam Jezusa w Komunii Świętej, już wtedy była we mnie miłość do dusz. Rosła ona z latami, aż przyjechałam do Indii z nadzieją, że ocalę wiele dusz”.

Od dawna w Kościele funkcjonuje przekonanie, że modlitwa kapłanów, chorych i dzieci ma szczególną wartość i moc w oczach Bożych. Krucjata eucharystyczna dzieci może uratować świat.

Dzięki różnym gorliwym duszpasterzom, np. słudze Bożemu ks. Aleksandrze Woźnym, praktyka wcześniejszego przyjmowania Eucharystii rozpowszechniła się w Polsce. Choć obserwujemy spadek praktyk religijnych w naszym narodzie, to jednocześnie rośnie grupa świeckich katolików żyjących w małżeństwach, tworzących wzorowe rodziny, którzy z całą świadomością proszą o możliwość przyjmowania Pana Jezusa przez ich dzieci wcześniej, niż pozwala na to praktyka duszpasterska, czyli w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Ich świadectwa pokazują, jak wielkim dobrodziejstwem jest postanowienie św. Piusa X. Nim dziecko zetknie się z grzechem – zwykle po pójściu do szkoły – poznaje nieskończoną miłość Jezusa. Od dawna w Kościele funkcjonuje przekonanie, że modlitwa kapłanów, chorych i dzieci ma szczególną wartość w oczach Bożych. Krucjata eucharystyczna dzieci może uratować świat. Wczesna Komunia Święta owocuje też powołaniami kapłańskimi i zakonnymi. Święty Jan Paweł II w dniu beatyfikacji bł. Karoliny Kózkówny, patronki Ruchu Czystych Serc, wspominał jej proboszcza ks. Władysława Mendralę: „Opowiadał mi o tradycji wczesnych Komunii dzieci w wieku przedszkolnym w jego parafii, tak jak to zalecał św. papież Pius X. I mówił jeszcze o licznych powołaniach kapłańskich i zakonnych, które stąd brały swój początek” (Tarnów, 10 czerwca 1987).

Jak to było kiedyś?

Jezus, tym którzy wzbraniali dzieciom przychodzić do Niego, oburzony powiedział: „(…) nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże”. I zapisał św. Marek w Ewangelii, że „biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je” (Mk 10,14-16). Na podstawie tych słów udzielamy niemowlętom chrztu świętego. Do XII wieku w Kościele zachodnim udzielano im także I Komunii pod postacią wina (w Kościołach wschodnich jest tak do dziś). Dziecko przygotowywano do sakramentu pokuty i po osiągnięciu siedmiu lat, obowiązywała je spowiedź. W XVI wieku doszło do nieszczęścia reformacji. Jednym ze znaków rozpoznawczych tego czy jesteś protestantem, czy katolikiem była znajomość katechizmu: Marcina Lutra – u protestantów, św. Piotra Kanizjusza – u katolików. Trzeba więc było się uczyć katechizmu i zdać z niego egzamin. Zaczęto kłaść nacisk na wiedzę. Dalszego duchowego spustoszenia dokonało oświecenie. Pojawiło się obłędne przekonanie, że im ktoś ma większą wiedzę, tym jest lepszym człowiekiem. Niestety wiedzę zaczęto także przesadnie akcentować w praktyce duszpasterskiej. W książce Franciszka Werfla o św. Bernadetcie Soubirou wspomniana jest siostra Teresa, katechetka Bernadetty. Zakonnica nie dopuściła dziewczynki do Stołu Eucharystycznego, bo ta nie miała odpowiedniej wiedzy. Ale właśnie taką „głupią” w oczach świata wybrała Maryja, by przez nią przekazać orędzie o Niepokalanym Poczęciu!

Dziecięctwa duchowego i ufności możemy się uczyć, przygotowując dzieci do wczesnej Komunii Świętej. Nie tylko możemy je uczyć, ale często właśnie to my uczymy się od niech miłości i zaufania.

Zobaczmy, że Jezus nie mówi dzieciom: „Bądźcie jak dorośli”, ale dorosłym mówi: „Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Łk 18,17). Od dzieci możemy się uczyć ufności, szczerości i prostoty. Taką prostotę można spotkać u maluchów przyjmujących Komunię Świętą. Na zakończenie pierwszej spowiedzi pewien ksiądz powiedział do sześcioletniego chłopca: „Żałuj za swoje grzechy. A teraz udzielę ci rozgrzeszenia”. Chłopiec wtedy powiedział: „Proszę księdza, nie teraz. Ja cały czas żałuję!”. Trzeba być dzieckiem, by coś takiego wyznać. Jedną ze wspaniałych inspiracji duszpasterskich stała się pod koniec XIX wieku Mała droga dzięcięctwa duchowego św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Polega ona na tym, by być wobec Boga jak dziecko w ramionach ojca. Mamy w niej naśladować dzieci. W objawieniach danych św. Faustynie Pan Jezus domaga się przed wszystkim ufności. Dziecięctwa duchowego i ufności możemy się uczyć, przygotowując dzieci do wczesnej Komunii Świętej. Nie tylko możemy je uczyć, ale często właśnie to my uczymy się od niech miłości i zaufania.

Jak to może być dzisiaj?

O otwarcie się dziecka na łaskę wczesnej Komunii Świętej trzeba się modlić. To Chrystus chce być darem eucharystycznym dla wszystkich, także dla dzieci. Bardziej On tego pragnie niż dzieci i rodzice. Jezus tęskni za czystym sercem dziecka. Nie odmawiajmy więc tego daru dzieciom, ale jeszcze bardziej nie odmawiajmy go Chrystusowi.

Pytają niektórzy: cóż rozumie takie małe dziecko? A Pan Jezus nie domaga się zrozumienia, ale wiary i miłości. Owszem, nasza wiara jest rozumna, ale jest też tajemnicą. Przed Eucharystią trzeba ukorzyć rozum i wyznać: „Boże, choć Cię nie pojmuję, nad wszystko miłuję!”. Skoro dzieci w przedszkolu uczą się języka angielskiego i obsługi komputera, to bez większych trudności mogą przyswoić sobie podstawowe prawdy wiary dotyczące Eucharystii.

Ktoś powie: w mojej parafii nie ma takiego zwyczaju. Lub: to bardzo trudne przekonać księży, rodzinę. Wobec księży proboszczów i biskupów, do których należy prawo orzekania o dopuszczeniu dziecka do Eucharystii, trzeba zachować szacunek i pokorę. Ale I Komunia Święta nie jest przywilejem, lecz prawem ochrzczonego. Są strony internetowe pomocne dla rodziców, którzy pragną umożliwić młodszemu dziecku przystąpienie do I Komunii Świętej. W dzień zmartwychwstania Jezus przyszedł do apostołów, do Wieczernika (miejsca ustanowienia Eucharystii!) „mimo drzwi zamkniętych”. On pomoże pokonać wszystkie trudności!

Przygotowanie dziecka do pierwszej spowiedzi i I Komunii Świętej jest w głównej mierze obowiązkiem rodziców. Rolą księży i katechetów jest pomagać rodzicom, którzy są pierwszymi wychowawcami swoich dzieci. Tak postanawia obowiązujący w Kościele Kodeks Prawa Kanonicznego: „Jest przede wszystkim obowiązkiem rodziców oraz tych, którzy ich zastępują, jak również proboszcza troszczyć się, ażeby dzieci, po dojściu do używania rozumu, zostały odpowiednio przygotowane i jak najszybciej posiliły się tym Bożym pokarmem, po uprzedniej sakramentalnej spowiedzi” (Kanon 914). Interpretacja tego postanowienia brzmi: „Obowiązek przygotowania dziecka do Komunii Świętej spoczywa na rodzicach, a jedynie pomocniczo na proboszczu. Zdanie proboszcza przeważa w podejmowaniu decyzji negatywnej o niedopuszczeniu do Pierwszej Komunii Świętej, jeśli brak odpowiedniego przygotowania. Niemniej jednak proboszcz nie może odmówić, jeśli rodzice – których obowiązek jest pierwszorzędny – przedstawią swe dziecko odpowiednio przygotowane”.

Ten najlepiej przygotuje dziecko do Komunii Świętej, kto je najbardziej kocha. Tu na ziemi są to rodzice. Jednak można komuś darować tylko to, co się samemu posiada. Dlatego rodzice powinni dbać o własną wiarę, by była żywa i by taką przekazali dzieciom.

Prawo Kościoła akcentuje rolę rodziców, wymienia ich przed proboszczem i katechetami. To rodzicom Pan Bóg dał dzieci i w sakramencie bierzmowania udzielił im Duch Świętego, by dobrze spełnili misję wychowania religijnego. Ten najlepiej przygotuje dziecko do Komunii Świętej, kto je najbardziej kocha. Tu na ziemi są to rodzice. Jednak można komuś darować tylko to, co się samemu posiada. Dlatego rodzice powinni dbać o własną wiarę, by była żywa i by taką przekazali dzieciom. Jak to robić? Systematycznie się spowiadać i w każdą niedzielę godnie przyjmować Komunię Świętą. Dziecko to widzi, dziecko to czuje. Samo zacznie się dopominać o dar Eucharystii. Trzeba dużo z dzieckiem rozmawiać – prowadzić systematyczną katechezę domową. Trzeba też pogłębiać wiedzę religijną, czytając dobre książki i czasopisma katolickie.  

* * *

Znamy straszne słowa Pan Jezusa o gorszycielach dzieci. Lepiej utopić ich w morzu z kamieniem uwiązanym u szyi, by nie mieli żadnych szans na przeżycie, niżby mieli po ziemi chodzić (por. Łk 17, 1-2). Te słowa można jednak odwrócić. Jeśli jest straszna kara dla gorszycieli, to jak wielka nagroda czeka tych, którzy uczą dziecka dobra, czynią je lepszym przez wcześniejszą spowiedź i Komunię Świętą. Tacy rodzice i duszpasterze pójdą do nieba!

 


Pierwodruk: ks. Marcin Węcławski, Pozwólcie dzieciom przyjść do Jezusa, „Trwajcie w miłości” 2/2023.


Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu.