Pustynia w historii zbawienia
Pustynia w Piśmie Świętym to coś więcej niż motyw literacki podlegający rozmaitym interpretacjom. Pustynia, od czasów starożytnych aż po czasy ostateczne, ma szczególne znaczenie dla historii zbawienia. Wyjście Izraelitów z Egiptu, działalność Jana Chrzciciela, kuszenie Pana Jezusa, ucieczka Niewiasty – co łączy te cztery historie? Dlaczego można powiedzieć, że pustynia jest miejscem wybranym przez Boga?
W Biblii nie znajdziemy wielu miejsc, które wprost mówiłyby o doświadczeniu ciszy. Kultura starożytna, w tym również tradycja biblijna, rzadko odwoływała się do pojęć abstrakcyjnych. Zamiast tego wolała używać konkretnych obrazów wziętych z życia codziennego. Dlatego przestrzennym odpowiednikiem ciszy jest pustynia jako miejsce odizolowane od ludzkiego świata. Jest ona odwrotnością miasta. To właśnie na pustyni człowiek Biblii wchodzi w doświadczenie ciszy niejako wymuszone warunkami zewnętrznymi. Warto przyjrzeć się kilku kluczowym momentom opisanym w Słowie Bożym, które pokazują, że pustynia ma szczególne znaczenie dla historii zbawienia.
Zaproszenie i kara
Oczywiście pierwszym i najbardziej oczywistym momentem, w którym pojawia się pustynia w Starym Testamencie, jest czterdziestoletnia wędrówka Izraela do Ziemi Obiecanej. Podróż ta miała trwać znacznie krócej, ale naród wybrany okazał się wyjątkowo krnąbrny i niewdzięczny, dlatego musiało umrzeć całe pokolenie, które wyszło z Egiptu, i dopiero nowe pokolenie, urodzone już na pustyni, mogło zdobyć Ziemię Obiecaną. W tym sensie pustynia opisana w Księdze Wyjścia jest karą, czy może raczej pokutą, którą podejmuje nieufający słowom Boga Izrael. Warto jednak pamiętać, że jest to wtórne przeznaczenie pustyni. Bóg, który zwracał się do Mojżesza, nie mówił mu przecież, żeby wyprowadził lud z Egiptu po to, aby ten błąkał się po niej przez czterdzieści lat. Pierwotny rozkaz skierowany poprzez Mojżesza do faraona brzmiał: „Wypuść lud mój, by Mi oddał cześć na pustyni” (Wj 7,16)[1]. To wezwanie: „Wypuść mój lud, aby Mi służył” zostaje powtórzone z drobnymi zmianami czterokrotnie w trakcie spotkań faraona z Mojżeszem i Aaronem. Widzimy zatem, że pierwotnie pustynia nie miała być miejscem zagubienia, ale spotkania z Bogiem. Pustynia miała być miejscem kultu i drogą Izraela do szczęścia. Dopiero w momencie, kiedy lud sprzeniewierzył się temu pierwotnemu przeznaczeniu, stała się miejscem tułaczki. A zatem Bóg zaprasza na pustynię, po to, aby umożliwić zaproszonym wejście z Nim w intymną relację prowadzącą do osiągnięcia pełni radości.
Pustynia miała być miejscem kultu i drogą Izraela do szczęścia. Dopiero w momencie, kiedy lud sprzeniewierzył się temu pierwotnemu przeznaczeniu, stała się miejscem tułaczki.
Źródło oczyszczenia
Na progu Nowego Testamentu pojawia się największy z proroków, poprzednik Mesjasza, Jan Chrzciciel. Również w jego wypadku pustynia odgrywa niezwykle ważną rolę. Przede wszystkim widzimy, że on sam był człowiekiem pustyni. Nie wiemy dokładnie, kiedy na niej zamieszkał, ale tradycja podaje, że był związany z Qumran, czyli z pustelniczą wspólnotą braci, którzy do swego grona przyjmowali również młodych chłopców. Tradycja bizantyjska przedstawia go czasem jako małego chłopca, którego na pustynię wyprowadza anioł.
W Ewangeliach czytamy, że „skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni” (Łk 3,2) oraz że Jan „głosił na Pustyni Judzkiej” (Mt 3,1). Jego głoszenie miało bardzo zdecydowany charakter. Pouczał Izraela, że jeśli chce pozostawać wierny Bogu, to natychmiast musi zmienić swój styl życia. I chociaż to, co mówi, nie było łatwe do przyjęcia – „plemię żmijowe” (Mt 3,7), „już siekiera do korzenia drzewa jest przyłożona” (Mt 3,10) – to reakcja, jaką jego słowa wzbudzały w słuchaczach, może być dla współczesnego czytelnika zaskakująca: „Wówczas ciągnęły do niego Jerozolima oraz cała Judea i cała okolica nad Jordanem” (Mt 3,5; Mk 1,5). Przychodzili, bo wierzyli jego słowom.
Widzimy, że Izrael po raz kolejny został wezwany do tego, aby wyjść na pustynię. W tym przypadku pustynia staje się źródłem. Wszyscy przychodzili do Jana, aby przyjąć chrzest. „Głos wołającego na pustyni” (J 1,23) zanurzał ich w wodzie oczyszczenia. Pustynia Jana ma znowu charakter pozytywny – naród wybrany zostaje wezwany do tego, aby opuścić miasto i przygotować się na przyjście Zbawiciela. Ostatecznie misja Jana na pustyni kończy się wraz ze wskazaniem Baranka Bożego (J 1,36).
Bezgraniczne zaufanie Ojcu
Trzecim ważnym dla naszego tematu momentem jest pustynia Jezusa Chrystusa. Czytamy, że po przyjęciu chrztu w Jordanie „Duch wyprowadził Go na pustynię” (Mk 1,12). To doświadczenie oczywiście różni się od poprzednich przede wszystkim tym, że dotyczy bezgrzesznego Chrystusa, a nie grzesznego Izraela. Podobnie jak we wszystkich innych swoich działaniach, również wychodząc na pustynię, Jezus uświęca ludzkie doświadczenie. Robi to poprzez odpieranie pokus. Zobaczmy, co jest przedmiotem kuszenia Jezusa. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że istnieją trzy pokusy, które można zinterpretować następująco: pierwsza z nich dotyczy konsumpcji. Kiedy Szatan dostrzega, że Jezus jest głodny, usiłuje go sprowokować: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem” (Mt 4,3). Druga dotyczy próżnej chwały, czy, mówiąc dzisiejszym językiem, jest to pokusa bycia celebrytą. Szatan kusi Jezusa, aby rzucając się ze szczytu świątyni w dół, sprowokował aniołów do spektakularnej interwencji. Trzecia pokusa dotyczy władzy i panowania nad drugim człowiekiem. Szatan pokazuje Jezusowi wszystkie królestwa świata i obiecuje: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon” (Mt 4,9). Jeśli przypatrzymy się tym trzem pokusom, to zauważymy, że mają one jedną wspólną cechę. Mianowicie Szatan, rozpoczynając kuszenie, mówi do Jezusa słowa, które mogą nam umknąć: „Jeśli jesteś Synem Bożym…”. Dopiero potem przedstawia konkretne „propozycje”. Wszystkie one jednak skierowane są przeciw Bogu Ojcu. „Jeśli jesteś Synem Bożym” – w tych słowach tkwi żądło pokusy i prawdziwy jej cel. Szatan za wszelką cenę chce zasiać w Sercu Jezusa zwątpienie i doprowadzić do tego, aby postawił się wyżej niż Ojciec. Jezus za każdym razem odpiera pokusy Szatana, pokazując nam, jak wchodzić z Ojcem w nową i głębszą relację. Wszystko to, czego możemy doświadczać na pustyni, jest efektem słabości naszej natury, ale treścią pustyni zawsze jest: oddanie chwały Bogu, zanurzenie się w źródłach oczyszczenia i bezgraniczne zaufanie Ojcu.
Miejsce schronienia
Dziś na pustynię nie musimy wychodzić sami, gdyż naszym schronieniem – schronieniem Kościoła i każdego z nas indywidualnie – jest Niepokalane Serce Niewiasty, którą Bóg gości na pustyni.
Ostatni raz pustynia pojawia się na kartach Biblii w księdze Apokalipsy. W jej dwunastym rozdziale opisana jest walka, jaką prowadzi Smok z Niewiastą: „I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. I porodziła Syna – Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną. I zostało porwane Jej Dziecię do Boga i do Jego tronu” (Ap 12,4‒5). Niewiasta ta z jednej strony symbolizuje Maryję, Matkę naszego Pana, ale, jak podkreśla Tradycja, a szczególnie Sobór Watykański II, jest ona również symbolem Kościoła, który stale rodzi nowe pokolenia chrześcijan. Podczas tej walki, którą Smok, czyli Szatan, prowadzi z Kościołem, miejscem schronienia jest właśnie pustynia: „A Niewiasta zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga” (Ap 12,6). Nieco dalej autor natchnionego tekstu jeszcze raz powtarza motyw ucieczki na pustynię: „I dano Niewieście dwa skrzydła orła wielkiego, by na pustynię leciała na swoje miejsce, gdzie jest żywiona przez czas i czasy, i połowę czasu, z dala od Węża” (Ap 12,14). W tej niesamowitej wizji czasów ostatecznych widzimy, że pustynia znowu okazuje się miejscem bezpiecznym. Papież Jan Paweł II w 1984 roku pisał do biskupa Fatimy, że Bóg przygotowuje ludzkości schronienie, ofiarując jej własną Matkę, podobnie jak to uczynił pod krzyżem. Dziś na pustynię nie musimy wychodzić sami, gdyż naszym schronieniem – schronieniem Kościoła i każdego z nas indywidualnie – jest Niepokalane Serce Niewiasty, którą Bóg gości na pustyni.
* * *
Pustynia jest miejscem wybranym przez Boga, aby człowiek mógł wejść w pierwotną relację, jaka istniała pomiędzy nim a Stwórcą. Dlatego Bóg ciągle kieruje do nas zaproszenie, abyśmy wyszli na pustynię. Izrael podejmuje tę drogę, aby służyć Bogu, ale również – już w czasach Jana Chrzciciela – aby zanurzyć się w odradzających wodach chrztu. Jezus wychodzi na pustynię, aby pokazać nam, że najważniejsza jest więź z Ojcem, a Niewiasta, symbolizująca Kościół, zbiega na pustynię, gdyż jest to miejsce przygotowane przez Boga. Na pustyni zawsze na pierwszym miejscu jest Bóg.
[1] Por. J. Ratzinger, Duch liturgii, tłum. E. Pieciul, Poznań 2002, s. 16.
Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu.
Pierwodruk: Wojciech Surówka OP, Pustynia jako miejsce spotkania z Bogiem, „Tota Tua” 7/2021 (3).