Obrazy wniebowzięcia

Zdjęcie: Omar Ram / Unsplash

15 sierpnia 2022

Nie znajdziemy w Piśmie Świętym opisu wniebowzięcia Maryi – fakt ten jednak nie osłabia prawdy o wniebowzięciu i niczego z niej nie ujmuje. Pokazuje jedynie, że Pismo Święte nie jest jedynym źródłem wiary, ale stanowi je wraz z Tradycją Kościoła. Czy jednak rzeczywiście w Piśmie nie znajdziemy żadnych obrazów wniebowzięcia Matki Bożej?

 

W Konstytucji dogmatycznej o objawieniu Bożym czytamy: „Tradycja święta i Pismo Święte ściśle się z sobą łączą i komunikują. Obydwoje bowiem, wypływając z tego samego źródła Bożego, zrastają się jakoś w jedno i zdążają do tego samego celu” (Dei verbum, 9). Tradycja to Słowo Boże przekazane ustnie. W przypadku prawdy o wniebowzięciu Maryi to właśnie Tradycja stanowi podstawowy punkt odniesienia, co nie oznacza jednak, że mówiąc o tym wydarzeniu, możemy pominąć Pismo Święte. Ojcowie Kościoła, doktorzy i święci, czyli ludzie głęboko uformowani przez tradycję biblijną, ukazują nam, jak wiele światła może nam dać Pismo Święte, jeśli chcemy wiernie rozważać wszystkie tajemnice wiary, nie tylko te, które wprost zostały wyrażone w świętych księgach.

Radość nieba

Maryja idzie ku górom, wstępuje. Z odległego Nazaretu zmierza w stronę wysoko położonej Jerozolimy, do Elżbiety, swej krewnej. Czyż nawiedzenie św. Elżbiety nie przypomina wzięcia do nieba Maryi? Podczas wniebowzięcia Matka Boża również idzie ku górze, nie ziemskiej, ale ku wyżynom nieba. Nie w stronę ziemskiej, ale niebieskiej Jerozolimy, w stronę prawdziwego górnego Syjonu. U progu domu Elżbiety Maryja słyszy od niej pozdrowienie: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona” (Łk 1,42). Czyż te słowa nie oddają również wielkiej radości duchów niebieskich, które będą cieszyły się obecnością Maryi pomiędzy nimi? Słowa: „Skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” (Łk 1,43), zdają się brzmieć także z ust aniołów, widzących Maryję wstępującą do chwały nieba z ciałem i duszą.

Aniołowie z radością patrzą na chwałę, którą Król królów i Pan panujących udziela Maryi. Jest to chwała wyższa niż chwała wszystkich aniołów, bo i więź Maryi z Chrystusem przewyższa bliskość naszego Pana z aniołami. Potężni aniołowie są sługami i wojskiem Chrystusa, Maryja jest Jego Matką. O aniołach mówi się, że są posłuszne Panu, o Maryi, że Pan był Jej poddany.

Nazywamy Maryję Królową Aniołów. Wniebowzięcie to moment, kiedy aniołowie wreszcie będą przebywać niejako „twarzą w twarz” ze swoją Panią. Jak wielką radością napełniło Elżbietę przybycie Maryi, tak wielkim weselem napełniają się potężne wojska anielskie. Z radością patrzą na chwałę, którą Król królów i Pan panujących udziela Maryi. Jest to chwała wyższa niż chwała wszystkich aniołów, bo i więź Maryi z Chrystusem przewyższa bliskość naszego Pana z aniołami. Potężni aniołowie są sługami i wojskiem Chrystusa, Maryja jest Jego Matką. O aniołach mówi się, że są posłuszne Panu, o Maryi, że Pan był Jej poddany (por. Ps 103,20-21 oraz Łk 2,51). Nieznana jest świętym zazdrość z powodu wyniesienia innych świętych, przeciwnie, wysoki stopień świętości, jakiego Bóg udzielił aniołom i innym świętym, jest zawsze przyczyną wielkiej radości pozostałych niebian. Aniołowie zatem cieszą się z przeogromnej świętości Maryi. Czyż nie przypominają w tym św. Elżbiety w chwili nawiedzenia?

Maryja, gdy słyszy wspaniałe pozdrowienie swej krewnej, odpowiada radosnym Magnificat: „Wielbi dusza moja Pana” (Łk 1,46-55). Są to słowa chwały oddawanej Bogu, słowa wdzięczności za Jego wielkie dzieła oraz za Jej wspaniałe wyniesienie. Śpiew pokornej duszy, która raduje się z mocy, ze sprawiedliwości Pana, z Jego wielkiego miłosierdzia. W jakże dosłowny sposób hymn Maryi wypełnia się w tajemnicy Jej wniebowzięcia! „Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”. Tak, wniebowzięcie jest jedną z owych wielkich rzeczy, które Wszechmocny uczynił Maryi, jest wielkim wyniesieniem, które skutkuje tym, że błogosławić Ją będą wszystkie pokolenia.

W Niej się dokonało

Czym jednak w swej istocie jest wniebowzięcie Maryi? Kiedy Pius XII ogłaszał dogmat o wniebowzięciu, w następujący sposób napisał o tej prawdzie: „Niepokalana Bogarodzica, zawsze Dziewica, Maryja, po zakończeniu biegu życia ziemskiego została z ciałem i duszą wzięta do niebieskiej chwały” (Munificentissimus Deus, III). Czyż wzięcie do nieba z ciałem i duszą po zakończeniu ziemskiego życia nie jest synonimem zmartwychwstania? Wyznajemy w Credo prawdę o swoim przyszłym zmartwychwstaniu, czyli o ostatecznym ożywieniu naszych ciał: „wierzę w ciała zmartwychwstanie” oraz „oczekuję wskrzeszenia umarłych”. Święty Paweł tak o tym mówi: „Jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa, w czasie Jego przyjścia” (1 Kor 15,22-23). Chrystus słowa mówiące o tym, że w Nim „wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności”, najpierw odnosi do swojej Matki. Maryja nie czeka na swoje zmartwychwstanie, w przeciwieństwie do wszystkich innych ludzi, Ona już jest zmartwychwstała. Przez wniebowzięcie Trójca Święta upodobniła Niepokalaną do Zmartwychwstałego.

Od dnia ostatecznego, od dnia sądu ciała świętych będą podobne do ciała Chrystusa Zmartwychwstałego. „Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy” (Rz 6,9). Te same słowa będą dotyczyć świętych w dniu zmartwychwstania: śmierć nie będzie miała nad nimi władzy. Ani śmierć, ani żadna inna forma cierpienia nie dotknie ciał świętych, ani ból, ani głód, ani strach, ani jakakolwiek choroba (por. Ap 21,4). Ciało wreszcie przestanie toczyć bój z duszą (por. Rz 7,14-24). Chwała duszy rozleje się na ciało. Niewysłowiona radość dusz świętych, radość, która bierze się z oglądania Boga twarzą w twarz w niebie, napełni ciała zbawionych. Przy niej wszystkie doczesne radości śmiało mogą być nazwane marnością. To, co weseli nas w doczesności, jest jakimś delikatnym odbiciem, cieniem, maleńkim udziałem w radości świętych, w radości biorącej się z patrzenia na oblicze Boże. W tajemnicy wniebowzięcia Maryi wyznajemy, że w Niej to się już dokonało.

Wyniesienie

Zmartwychwstanie jest zwycięstwem, jest zakrólowaniem. Dlatego to przede wszystkim do Maryi w tajemnicy Jej wniebowzięcia możemy odnieść słowa psalmisty: „Król pragnie twojej piękności: on jest twym panem; oddaj mu pokłon! […] Cała pełna chwały wchodzi córa królewska; złotogłów jej odzieniem. W szacie wzorzystej wiodą ją do króla; za nią dziewice, jej druhny, wprowadzają do ciebie” (Ps 45,12.14-15). Są to zatem królewskie gody weselne, na których królem jest Bóg, Maryja Jego oblubienicą, odzianą w złotogłów, pełną chwały, otoczoną niewinnymi druhnami. Król chce Ją mieć przy sobie, obok siebie, jak mówi ten sam psalm: „po swojej prawicy” (Ps 45,10).

Maryja w misterium swego wniebowzięcia jest „owiana wonią mirry i kadzidła”, i wszelkich wonności. Czyż to nie „miła woń Chrystusowa” (por. 2 Kor 2,14-15), czyż nie tej właśnie woni Maryja udzieliła całemu światu, kiedy stała się Matką? Teraz, odziana wonnością swego Syna, Maryja wstępuje do nieba.

Obraz wstępowania, wprowadzania Maryi do nieba, do wspaniałej komnaty królewskiej, możemy dostrzec także w księdze Pieśni nad Pieśniami. Zdumieni chórzyści śpiewają o oblubienicy: „Kim jest ta, co się wyłania z pustyni wśród słupów dymu, owiana wonią mirry i kadzidła, i wszelkich wonności kupców? Oto lektyka Salomona: sześćdziesięciu mężnych ją otacza spośród najmężniejszych Izraela. Wszyscy wprawni we władaniu mieczem, wyćwiczeni w boju” (PnP 3,6-8). Maryja w misterium swego wniebowzięcia jest „owiana wonią mirry i kadzidła”, i wszelkich wonności. Czyż to nie „miła woń Chrystusowa” (por. 2 Kor 2,14-15), czyż nie tej właśnie woni Maryja udzieliła całemu światu, kiedy stała się Matką? Teraz, odziana wonnością swego Syna, Maryja wstępuje do nieba. Jest Ona zdumieniem świętych. Autor Pieśni nad Pieśniami nazywa ją lektyką Salomona. Czyż bowiem Maryja nie nosiła pod swoim sercem prawdziwego Salomona, prawdziwej Mądrości, naszego Pana Jezusa Chrystusa? Kim są owi wojownicy otaczający Oblubienicę w tajemnicy wniebowzięcia? Czyż nie są to aniołowie, wojsko niebieskie, które cieszy się, że ich Królowa wreszcie zajmie odpowiednio zaszczytne miejsce? Cieszą się oni, że ich Pani wreszcie zakróluje, wreszcie ukaże swoją prawdziwą godność wszystkim świętym przed tronem Bożym, przed tronem Baranka.

Jak wielka radość towarzyszy niebianom, którzy weselą się, że ich król, nowy Dawid, radosnym tańcem zmartwychwstałego zwycięzcy wprowadza swą Matkę – Arkę Przymierza – do swej świątyni w niebie. „Poszedł więc Dawid i sprowadził z wielką radością Arkę Bożą z domu Obed-Edoma do Miasta Dawidowego. Ilekroć niosący Arkę Pańską postąpili sześć kroków, składał w ofierze wołu i tuczne cielę. Dawid wtedy tańczył z całym zapałem w obecności Pana, a ubrany był w lniany efod. Dawid wraz z całym domem izraelskim prowadził Arkę Pańską, wśród radosnych okrzyków i grania na rogach” (2 Sm 6,12-15). Z wielką radością Król królów i Syn Dawida wprowadza nową Arkę Przymierza do nieba, nowego Miasta Dawidowego, do nowej Jerozolimy. Dlatego też ucieszył się św. Jan, gdy oglądał świątynię Bożą w niebie. Zobaczył obraz, który możemy odnieść do Maryi wniebowziętej: „Świątynia Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego Świątyni” (Ap 11,19). Ten sam apostoł chwilę potem widział drugi obraz: „Wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12,1). Czyż święci nie odnosili tej wizji właśnie do Matki Bożej, wniebowziętej Arki Przymierza?

* * *

Dla nas wniebowzięcie Maryi jest przyczyną prawdziwej radości, jest zapowiedzią tego wspaniałego wyniesienia, które Trójca Święta przygotowuje swoim wybranym w nowej Jerozolimie. Jakże nie pragnąć nieba, tego wspaniałego wywyższenia aż do chwały, patrzenia na Boga twarzą w twarz, udziału w zmartwychwstaniu Chrystusa i radości Maryi wniebowziętej? Jak bardzo wniebowzięcie Maryi umacnia naszą nadzieję, nasze dążenia i pokazuje, dokąd zmierzamy, gdzie jest nasz prawdziwy dom!

 


Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu.


Pierwodruk: Arnold Pawlina OP, Biblijne podstawy wniebowzięcia, „Tota Tua” 8/2021 (4).