Dlaczego chleb i wino

Zdjęcie: Helen Oreshchenko / Unsplash

24 stycznia 2023

W synagodze w Kafarnaum Jezus nauczał: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6,55). Ustanawiając Eucharystię, swoje Ciało ukrył pod postacią chleba, swoją Krew – pod osłoną wina. Dlaczego wybrał te dwa produkty?

 

Chleb był najbardziej podstawowym pokarmem na ucztach izraelskich. Trzy czwarte mieszkańców starożytnego Bliskiego Wschodu żywiło się chlebem pszennym lub jęczmiennym. Zwrot „jeść chleb” oznacza w Biblii po prostu wspólny posiłek. Co więcej, chleb był dla starożytnych Izraelitów pokarmem świętym. Wystarczy wspomnieć fakt, że choć prawo gościnności było przestrzegane z najwyższą surowością, to jednak, gdy gość pojawił się w momencie, w którym gospodarz łamał chleb, pan domu nigdy nie przerywał tej czynności. Wszystkie poczynania związane z wyrobem chleba uważane były za religijne: od zasiewu ziarna poprzez zbiór aż do wypieku. Wszystkie te działania dokonywane były w imię Boga. Gdy podczas posiłków błogosławiono chleb, nadawano mu znaczenie symboliczne, a spożywanie go wyrażało wspólnotę. Chleb łamano, czy też urywano jego kawałki rękoma, natomiast cięcie chleba uważano za wielką niegodziwość.

W Starym Testamencie chleb (hebr. lehem) często występuje w roli symbolu. Niedostatek chleba mógł oznaczać karę za grzechy: „To Ja sprowadziłem na was klęskę głodu we wszystkich waszych miastach i brak chleba we wszystkich waszych wioskach, aleście do Mnie nie powrócili” (Am 4,6). Chleb mógł wyrażać pogodę ducha i czystość serca: „W weselu chleb swój spożywaj i w radości pij swoje wino!” (Koh 9,7). Mógł także być niejako oznaką smutku i cierpienia: „Albowiem jak chleb jadam popiół i z płaczem mieszam mój napój” (Ps 102,10). Dzielenie się chlebem z potrzebującym było religijnym obowiązkiem Izraelitów.

Codzienna obserwacja pozwoliła Izraelitom dostrzec w spożywaniu chleba symbolikę związaną z przekazywaniem życia i z cierpieniem. Chleb powstaje przez miażdżenie, czyli przez śmierć ziaren, jednak posilanie się nim przynosi życie.

Codzienna obserwacja pozwoliła Izraelitom dostrzec w spożywaniu chleba symbolikę związaną z przekazywaniem życia i z cierpieniem. Chleb powstaje przez miażdżenie, czyli przez śmierć ziaren, jednak posilanie się nim przynosi życie. Dlatego wśród przebogatej symboliki chleba na plan pierwszy wysuwa się ten symbol – chleb oznacza życie.

Wino i jego symbolika

Równie bogata jest biblijna symbolika wina. Gdy Izaak udzielał błogosławieństwa Jakubowi, wyraził pragnienie: „Niechaj tobie Bóg użycza rosy z niebios i żyzności ziemi, obfitości zboża i moszczu winnego” (Rdz 27,28). Wino było oznaką Bożego błogosławieństwa, a z czasem stało się symbolem samego przymierza zawartego z Jahwe. Za złamanie przymierza groziła kara braku wina: „Zasadzisz i uprawisz winnicę, a nie będziesz pił wina i niczego nie zbierzesz, bo wszystko pożre robactwo” (Pwt 28,39). Na kartach Starego Testamentu kielich wina mógł być symbolem radości: „Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity” (Ps 23,5). Oznaczać mógł także sąd Boży: „Bo w ręku Pana jest kielich, który się pieni winem, pełnym przypraw. I On z niego nalewa: aż do mętów wypiją, pić będą wszyscy niegodziwi na ziemi” (Ps 75,9). Kielich wreszcie wskazywać może na los człowieka: „Pan częścią dziedzictwa i kielicha mego: To właśnie Ty mój los zabezpieczasz. Sznur mierniczy wyznaczył mi dział wspaniały i bardzo mi jest miłe to moje dziedzictwo” (Ps 16,5–6). Generalnie kielich mógł być symbolem całego ludzkiego losu, zarówno jego aspektów szczęśliwych, jak i tragicznych.

Według żydowskiej mądrości pierwszym czynem miłosierdzia Boga było Jego uczestnictwo w radości nowożeńców – Adama i Ewy. W katalogu czynów miłosiernych Talmud wymienia na pierwszym miejscu – jeszcze przed odwiedzinami chorych czy nakarmieniem głodnych – radość z nowo zaślubionymi małżonkami! Taki właśnie miał być pierwszy miłosierny czyn Boga. I taki też był pierwszy cud Jezusa. Wino jest istotą całej ceremonii zaślubin w judaizmie. Małżeństwo zostaje zawarte wówczas, gdy nowożeńcy wychylą czerwony trunek z jednego kielicha, a następnie stłuką go, rzucając o ziemię.

Chleb i wino w kulcie ofiarniczym

Na dziesięć wieków przed Chrystusem król Salomon wystawił w Jerozolimie świątynię, gdzie składane były ofiary. Zarówno chleb, jak i wino stanowiły ważną część ofiar pokarmowych. Były one wykorzystywane w obrządku związanym z wymianą chlebów pokładnych. Przypomnijmy sobie, co Bóg nakazał Mojżeszowi: „Uczynisz też stół z drzewa akacjowego […]. Pokryjesz go szczerym złotem i uczynisz dokoła wieniec złoty. […] Uczynisz także misy i czasze, dzbanki i patery do składania ofiar płynnych. Uczynisz je ze szczerego złota. Będziesz zawsze kładł na stole przede Mną chleby pokładne” (Wj 25,23–24.29–30).

Jak widzimy, obok stołu, na którym leżało dwanaście chlebów pokładnych, stały także naczynia służące do składania ofiar płynnych. Ofiary płynne to najczęściej wino (Wj 15,5–7; 28,7). Tak więc już w Namiocie Spotkania, a potem także w świątyni jerozolimskiej w Miejscu Świętym obecne były chleby i wino. Jednak sformułowanie „chleby pokładne” nie jest zbyt fortunne. Używane przez autorów Biblii wyrażenie brzmi po hebrajsku lehem ha panim, co oznacza dosłownie „chleby oblicza”, a chodzi tu o oblicze Boga! Chleb jest widzialnym znakiem niewidzialnego oblicza Bożego. Bóg polecił Mojżeszowi przygotować stół chlebów oblicza tuż po uczcie, na której on wraz ze starszyzną na górze Synaj nie tylko jedli i pili, ale także widzieli oblicze Boga: „Wstąpił Mojżesz wraz z Aaronem, Nadabem, Abihu i siedemdziesięciu starszymi Izraela. Ujrzeli Boga Izraela, a pod Jego stopami jakby jakieś dzieło z szafirowych kamieni, świecących jak samo niebo. Na wybranych Izraelitów nie podniósł On swej ręki, mogli przeto patrzeć na Boga. Potem jedli i pili” (Wj 24,9–11).

Bóg nakazał, aby na znak wiecznego przymierza chleby cały czas były w świątyni, a obok nich miało płonąć „nieustanne światło” (Kpł 24,1–4).

„Chleby oblicza” były więc pamiątką uczty ludzi z Bogiem. Dlatego Bóg nakazał: „W każdy szabat przygotują to przed Panem jako dar nieustanny od Izraelitów, jako wieczne przymierze” (Wj 24,8). Bóg nakazał, aby na znak wiecznego przymierza chleby cały czas były w świątyni, a obok nich miało płonąć „nieustanne światło” (Kpł 24,1–4). Bóg dał jeszcze jedno polecenie: „Trzy razy w ciągu roku wszyscy twoi mężczyźni zobaczą Oblicze Pana, Boga Izraela” (Wj 34,23). Z Talmudu, czyli żydowskiego komentarza do Tory, wiemy, że kapłani w świątyni podnosili złoty stół i „ukazywali Chleb Obecności tym, którzy zgromadzili się na święta, mówiąc: «Patrzcie, oto miłość Boga do was!»”[1].

Nietrudno dostrzec analogię zachodzącą pomiędzy tymi dawnymi zwyczajami a Eucharystią i adoracją Najświętszego Sakramentu. Gdy składano ofiarę, chleb i wino stały obok siebie na stole ołtarzowym. Kapłani wypijali wino, a chleb pozostawał po to, by patrząc na niego, niejako patrzeć na oblicze Boże. Podobnie podczas Eucharystii wychyla się kielich z konsekrowanym winem, a Chleb eucharystyczny przechowuje się w tabernakulum, obok którego płonie wieczna lampka. Natomiast adoracja to nic innego, jak zachwyt miłością Boga do nas. Boga ukrytego w Najświętszym Sakramencie.

Dlaczego więc chleb i wino?

Ostatnia wieczerza, którą Jezus spożywał ze swoimi uczniami, była ucztą paschalną. Istotny jej element stanowi tak zwana Hagada paschalna, czyli opowiadanie o tym, dlaczego „ta noc” jest taka ważna. Zgodnie z tradycją jeden z najmłodszych uczestników uczty pyta o znaczenie celebracji, a ojciec rodziny snuje refleksję o wyjściu Izraelitów z Egiptu.

Jezus jako przewodniczący uczty rzeczywiście podejmuje obowiązek wyjaśnienia znaczenia pokarmów. Nadaje im jednak zupełnie inny sens, niż miało to miejsce w judaizmie Jego czasów.

Kluczowe jest to, aby opowiadanie przybrało formę świadectwa, ponieważ każdy z zasiadających przy stole powinien poczuć się uczestnikiem wydarzeń, o których mowa. Hagada paschalna dotyczy wydarzeń, które dopiero co miały miejsce, jakby właśnie zakończyły się w chwili obecnej. Wygłaszający ją może powiedzieć: „Ta noc jest taka ważna, bo dzisiaj Bóg wyprowadził nas z Egiptu, dzisiaj przeszliśmy przez Morze Czerwone, dziś Pan przeprowadził nas przez pustynię i dziś weszliśmy do Kanaanu”. Przewodniczący uczty powinien wyjaśnić znaczenie poszczególnych pokarmów. Podczas wieczerzy paschalnej spożywano przaśny chleb z tego powodu, iż ciasto przygotowane przez uchodzących z Egiptu Izraelitów nie zdążyło się zakwasić. Wino natomiast spożywano na pamiątkę zawarcia przymierza synajskiego.

Jezus jako przewodniczący uczty rzeczywiście podejmuje obowiązek wyjaśnienia znaczenia pokarmów. Nadaje im jednak zupełnie inny sens, niż miało to miejsce w judaizmie Jego czasów. Wziął do rąk przaśny chleb, zwany macą, mówiąc: „Bierzcie i jedzcie. To jest Ciało moje”. Mówiąc dzisiejszym językiem liturgii – dokonał konsekracji chleba, przeistaczając go w swoje Ciało. Chwilę później Jezus wziął do ręki trzeci kielich, zwany kielichem dziękczynienia bądź błogosławieństwa. Wprowadził tu pewne novum: podjął kielich, który stał przed Nim (choć każdy z apostołów miał przed sobą swój własny), i każdemu wręczył go ze słowami: „Bierzcie i pijcie, to jest Krew nowego przymierza”. W ten sposób wszyscy pili z jednego kielicha, a Jezus nam pokazał, że Eucharystia jest ucztą, która jednoczy nas nie tylko z Bogiem, ale także ze sobą nawzajem.

Gdy apostołowie wychylili kielich, Jezus wezwał ich słowami: „To czyńcie na moją pamiątkę”. To niezwykle istotny moment, który bardzo wpływa na nasze rozumienie Eucharystii. Trzeba się zastanowić nad znaczeniem słowa „pamiątka”. W języku hebrajskim dosłownie przetłumaczony termin zikkaron należałoby oddać rzeczownikiem „uobecnienie”. „Pamiątka” odsyła nas do dawnych wydarzeń, tymczasem „uobecnienie” czyni obecnym tu i teraz to, co wydarzyło się w historii. Uczestnicząc w Eucharystii, włączamy się w ponadczasowość Boga, dla którego czas nie istnieje. Semicka idea pamiętania i wspominania odbiega daleko od rozumienia „pamiątki” w świecie zachodnim, ukształtowanym w oparciu o filozoficzne wzorce starożytnej Hellady i prawniczą myśl antycznego Rzymu. Kiedy w Polsce, Stanach, Anglii, Australii czy Szwajcarii ktoś „wspomina” dawne wydarzenia, zazwyczaj próbuje myślami przenieść się w przeszłość. Inaczej ma się rzecz ze wspominaniem w mentalności żydowskiej. Tam pamiętać o jakimś wydarzeniu znaczy przenieść je myślą z przeszłości do chwili obecnej. To znaczy sprawić, że to, co stało się dawniej, jest żywo obecne hic et nunc. Właśnie dlatego Żydzi, gdy dziś spożywają wieczerzę paschalną i upamiętniają wyjście z Egiptu sprzed ponad trzech tysięcy lat, mówią w Hagadzie: „Dziś Bóg naszych ojców wyprowadził nas silnym ramieniem z niewoli egipskiej”. I właśnie dlatego w Kościele podczas liturgii paschalnej, gdy śpiewany jest Exultet, kilkukrotnie pada fraza: „jest to ta sama noc” lub „tej właśnie nocy”. Z tego też powodu w Wielki Czwartek, gdy kapłan rozpoczyna wypowiadanie słów konsekracji, mówi, że dokonała się ona podczas ostatniej wieczerzy, „to jest dzisiaj”.

* * *

Podczas ostatniej wieczerzy Jezus wykorzystał typowe dla żydowskiej uczty paschalnej produkty: chleb i wino. Uczynił to dlatego, aby ustanowić nową Paschę. Celebrując pierwszy wieczór święta Paschy, Izraelici wspominali wyjście z Egiptu i dojście do Ziemi Obiecanej. Celebrując Eucharystię, chrześcijanie uczestniczą w Passze Chrystusa: w Jego przejściu ze śmierci do życia. Tym właśnie jest Eucharystia: uobecnieniem męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Wierzący w Niego, spożywając konsekrowane Chleb i Wino, zapewniają sobie uczestnictwo w ostatecznej Passze: przejściu z tego świata do domu Ojca. Bo przecież Jezus nauczał: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6,55).


[1] Talmud babiloński, Menachot 29a.


Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu. 


Pierwodruk: ks. Mariusz Rosik, Dlaczego chleb i wino, „Tota Tua” 12/2021 (8).