Przemiana świata

Zdjęcie: Ioana Cristiana / Unsplash

3 sierpnia 2022

Koniec świata to nie będzie dzień, w którym wszystko zniknie i zamiast ziemi pojawi się jakaś bliżej nieokreślona rzeczywistość „nieba”. W dniu końca świata cała znana nam rzeczywistość zostanie przemieniona. Jak już dziś możemy brać udział w tym procesie?

 

W liście św. Pawła czytamy, że „stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. […] całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia” (Rz 8,19-22). Apostoł pisze nie tylko o zbawieniu, dotyczącym ludzi, ale także o przemianie, której doświadczy cały świat. W tym procesie człowiek zajmuje jednak szczególne miejsce. W nauczaniu Soboru Watykańskiego II znajdziemy stwierdzenie, które stało się potem kluczowym w katechezach Jana Pawła II: człowiek jest jedynym na ziemi stworzeniem, „którego Bóg chciał dla niego samego” (Gaudium et spes, 24). Ojciec Święty wielokrotnie zwracał uwagę, że tajemnica stworzenia, które jest wielkim i nieustającym obdarowywaniem człowieka dobrami kosmosu, jest również wielką odpowiedzialnością. Stworzenie w relacji do człowieka jest jednocześnie „darem i zadaniem”.

Kapłan stworzenia

Świat znajdował się na szacie Aarona zapewne w tym sensie, że była ona ozdobiona wizerunkami słońca, księżyca i gwiazd, czyli całego kosmosu. W podobny sposób często ozdabiano dawne kościoły – na sklepieniu malowano gwieździste niebo, natomiast na ścianach bocznych przedstawiano bogactwo fauny i flory.

Apostoł Paweł pisze: „Jeżeli […] przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa” (Rz 5,15). Słowa te można odnieść również do całego stworzenia – konsekwencje grzechu Adama ponoszą nie tylko ludzie, ale ponosi je cała stworzona natura, która jednak także doświadcza udzielonej nam przez Boga łaski. W tym sensie możemy powiedzieć, że człowiek jest kapłanem stworzenia – pośredniczy pomiędzy nim a Bogiem. W Starym Testamencie arcykapłan wysławiał Wszechmocnego nie tylko w imieniu ludu, ale także całego kosmosu, co wyrażał jego strój liturgiczny: „Bo cały świat był na jego [Aarona] długiej szacie…” (Mdr 18,24). Świat znajdował się na szacie Aarona zapewne w tym sensie, że była ona ozdobiona wizerunkami słońca, księżyca i gwiazd, czyli całego kosmosu. W podobny sposób często ozdabiano dawne kościoły – na sklepieniu malowano gwieździste niebo, natomiast na ścianach bocznych przedstawiano bogactwo fauny i flory. Jan Paweł II wprost pisał, że człowiek jest kapłanem stworzenia, precyzując: „Chrystus potwierdził mu tę godność i to powołanie. Stworzenie spełnia swoje opus gloriae [oddawanie chwały Bogu] przez to, że jest, czym jest i czym się staje. […] Człowiek został stworzony, aby w Chrystusie stawać się dla tych stworzeń kapłanem, prorokiem i królem”[1].

W Katechizmie Kościoła katolickiego czytamy, że na końcu świata królestwo Boże osiągnie swoją pełnię. Po sądzie powszechnym sprawiedliwi, uwielbieni w ciele i duszy, będą królować na zawsze z Chrystusem, a cały wszechświat będzie odnowiony. Na będzie to polegać? „W odniesieniu do kosmosu Objawienie potwierdza głęboką wspólnotę losu świata materialnego i człowieka […]. Wszechświat widzialny jest więc również przeznaczony do przemienienia, «by […] przywrócony do pierwotnego stanu, służył już bez żadnej przeszkody sprawiedliwym», uczestnicząc w ich chwale w Jezusie Chrystusie Zmartwychwstałym” (KKK 1046-1047). Odkupienie w jakiś sposób dotknie całego stworzenia. Bardzo ważne miejsce w tym procesie będzie miała współpraca człowieka z łaską Chrystusa.

Ołtarz świata

Wspomniałem o szacie arcykapłana, na której był przedstawiony cały świat, oraz o polichromii dawnych kościołów, która odwoływała się do natury. Oba te przykłady wskazują na chrześcijański kult jako na to miejsce, w którym rozpoczyna się stopniowa przemiana rzeczywistości stworzonej. Cała liturgia jest oddawaniem chwały Bogu i dziełem odnowy stworzenia, ale tutaj szczególnie chciałbym zwrócić uwagę na moment składania darów ofiarnych.

A zatem kapłan bierze przyniesione mu dary ofiarne, chleb i wino, i składa je na ołtarzu. Bardzo często w komentarzach do Mszy Świętej możemy przeczytać zachętę, by wtedy właśnie w sposób duchowy siebie samych złożyć na ołtarzu, abyśmy również my zostali przemienieni. Jest to uzasadnione i piękne zaproszenie, natomiast zawsze należy pamiętać, że nasze „przemienienie” nie dokonuje się w taki sposób jak przeistoczenie chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. Niemniej jednak ofiarowanie darów jest właśnie tym momentem podczas sprawowania liturgii, w którym możemy sobie uzmysłowić, że całe stworzenie w jakiś sposób uczestniczy w ofierze eucharystycznej. Przecież chleb i wino są elementami świata materialnego! To sam Jezus zechciał użyć właśnie tej, a nie innej materii, aby po swojej śmierci pozostać z nami także w sposób „materialny”.

Można powiedzieć, że w tym momencie dokonuje się niezwykle ważne włączenie całego stworzonego świata w tajemnicę Eucharystii. Zauważmy, że w Ewangelii św. Jana pierwszym cudem, jaki dokonuje Jezusa jest przemiana wody w wino. Następnie podczas ostatniej wieczerzy wino przemienia w swoją Krew, która z kolei na Golgocie wypływa wraz z wodą z Jego przebitego boku, dając początek sakramentom. Widzimy tutaj jakiś proces powracania całego stworzenia do Boga. Jan Paweł II w encyklice Ecclesia de Eucharistia pisał: „Nawet wtedy bowiem, gdy Eucharystia jest celebrowana na małym ołtarzu wiejskiego kościoła, jest ona wciąż poniekąd sprawowana na ołtarzu świata. Jednoczy Niebo z ziemią. Zawiera w sobie i przenika całe stworzenie” (8).

Mniej więcej od IV wieku przynoszono do ołtarza nie tylko chleb i wino, ale również produkty przeznaczone dla wspólnoty Kościoła oraz ludzi ubogich.

Dary dla Ciała

Historia obrzędu przygotowania darów, który rozpoczyna liturgię ofiary podczas Mszy Świętej, pokazuje, że spełniał on przynajmniej dwie funkcje. Był działaniem technicznym, ponieważ pozwalał przygotować „materię” dla Eucharystii, ale miał także znaczenie społeczne, w szczególny sposób ukonkretniając przykazanie miłości braterskiej. Mniej więcej od IV wieku przynoszono do ołtarza nie tylko chleb i wino, ale również produkty przeznaczone dla wspólnoty Kościoła oraz ludzi ubogich. Zachowana w Akwilei mozaika z czasów Konstantyna przedstawia procesję wiernych niosących chleb, wino, winogrona, kwiaty i ptaki. W Konstytucjach apostolskich (IV w.) jako dary ofiarne zostały wymienione: oliwa, ser, ryby, mleko, owoce i kwiaty. Chleb i wino przeznaczone do konsekracji składano na ołtarzu, pozostałe zaś dary w odpowiednim miejscu, aby po Mszy rozdać je ludziom. Widzimy więc, że Eucharystia jest centralnym miejscem przemiany świata stworzonego. Materia, która przynoszona była na ołtarz, podczas Mszy Świętej stawała się Sakramentem Miłości – Ciałem i Krwią Chrystusa, natomiast inne dary miały wspomóc tych, którzy byli w potrzebie. W ten sposób dokonywała się niejako druga przemiana – budowanie Mistycznego Ciała Chrystusa, którym jest Kościół. Zwyczaj ten przetrwał do dziś w niektórych krajach misyjnych; w naszym regionie został zastąpiony zbiórką pieniędzy na potrzeby wspólnoty Kościoła. Warto w ten sposób traktować także wszelkie charytatywne zbiórki, które odbywają się już po Mszy Świętej, a są zapowiedziane przez kapłana podczas ogłoszeń.

Przygotowanie darów ofiarnych nie jest więc takim momentem podczas liturgii, w którym kapłan i ministranci są zajęci przy ołtarzu, a wierni mogą odpocząć pomiędzy kazaniem a liturgią eucharystyczną. Benedykt XVI zwracał uwagę na to, że nie wolno tego obrzędu traktować jako swego rodzaju przerwy: „Ten prosty i pokorny gest ma w rzeczywistości wielkie znaczenie: w chlebie i winie, jakie zanosimy na ołtarz, Chrystus Odkupiciel przyjmuje całe stworzenie, by je przemienić i ofiarować Ojcu” (Sacramentum caritatis, 47). Papież zaznaczył także: „W tej perspektywie zanosimy na ołtarz również całe cierpienie i ból świata, wierząc, że wszystko jest cenne w oczach Bożych” (47).

* * *

Widzimy więc, że przemiana świata stworzonego dokonuje się jakby w dwóch kierunkach. Z jednej strony człowiek, który jest koroną stworzenia, zjednoczony z Chrystusem i w Chrystusie, w jakiś tajemniczy sposób przyczynia się do odkupienia całego stworzenia. Z drugiej strony dary ofiarne są również odpowiedzią na wołanie ubogich, są wyrazem caritas modlącej się wspólnoty – tak rozumiane miłosierdzie jest uczestniczeniem w stwarzaniu coraz lepszego świata. Ten niepozorny i – jak słusznie podkreśla papież Benedykt XVI – pokorny obrzęd ma na celu przygotowanie darów, ale także przygotowanie zgromadzonych wiernych do złożenia ofiary i współofiary. W ten sposób Eucharystia dla każdego chrześcijanina jest kluczowa w procesie stopniowego odnawiania wszystkiego w Chrystusie.


[1] Jan Paweł II, Przekroczyć próg nadziei, Lublin 1994, s. 34-35.


Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu.


Pierwodruk: Wojciech Surówka OP, Przemiana świata stworzonego, „Tota Tua” 8/2021 (4).