Czy Eucharystia leczy moje ciało?

Zdjęcie: Ekaterina Kuznetsova / Unsplash

18 stycznia 2023

W ewangeliach wiele miejsca zajmują opisy uzdrowień. Były one potwierdzeniem głoszonego przez Jezusa słowa i manifestacją nadchodzącego królestwa Bożego. „Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,21). Królestwo jest w osobie Jezusa Chrystusa. Królestwo to On sam. Czy dziś także nas leczy? O czym powinniśmy pamiętać, jeśli pragniemy uzdrowienia?

 

Czasami uzdrowienia są przejawem zbawczej i czułej miłości Boga, kiedy indziej, gdy polegają na wypędzeniu złego ducha, mają charakter ofensywny, a innym razem są objawieniem Bożej chwały. W dokumencie pt. Instrukcja na temat modlitw w celu osiągnięcia uzdrowienia pochodzącego od Boga wydanym przez Kongregację Nauki Wiary możemy przeczytać: „Podczas swojej działalności publicznej Jezus spotyka się z chorymi nie sporadycznie, lecz stale. Uzdrawia On wiele osób w sposób cudowny. Toteż cudowne uzdrowienia charakteryzują całą Jego działalność. «Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości» (Mt 9,25; por. 4,23). Uzdrowienia są znakami Jego mesjańskiej misji (por. Łk 7,20–23). Ukazują one zwycięstwo królestwa Bożego nad wszelkimi formami zła i stają się symbolami uleczenia całego człowieka – duszy i ciała. W rzeczywistości służą one wykazaniu, że Jezus ma władzę odpuszczania grzechów (por. Mt 2,1–12), są znakami dóbr zbawczych, jak uzdrowienie chromego przy sadzawce Betesda (por. J 5,2–9.19.21) i ślepego od urodzenia (por. J 9)” (Instrukcja, 1).

Uzdrowienie fizyczne

Greckie słowo sozo, odnoszące się do zbawienia, można przetłumaczyć także jako uzdrowienie, co uzmysławia, że uwolnienie od choroby jest formą objawienia się dzieła zbawczego, którego przyszedł dokonać Chrystus. W taki sposób też opisuje posługę Jezusa św. Piotr, gdy świadczy o Jego mocy: „Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego, że Bóg był z Nim, przeszedł On, dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła” (Dz 10,38). Tę misję Chrystus przekazał trzykrotnie: najpierw swoim dwunastu apostołom, posyłając ich jedynie do żydowskich diaspor (Mt 10,5–8), potem siedemdziesięciu dwóm uczniom, wysyłając ich do miast, które sam zamierzył odwiedzić (Łk 10,1–9), a następnie powtórzył to polecenie tuż przed swoim wstąpieniem do Ojca – i wtedy dotyczyło ono już całego świata i wszelkiego stworzenia (Mk 16,15–18).

Nasze myślenie zostało skażone wpływem filozofii greckiej, która uważała, że ciało jest grobem duszy, dlatego właśnie podważyliśmy zainteresowanie Boga naszym ciałem. A przecież św. Paweł mówi, że nasze ciała są świątynią – a nie grobem! – Ducha Świętego.

Mógłby ktoś zapytać, dlaczego uzdrowienie fizyczne jest tak ważne. Czy nie powinno nam zależeć przede wszystkim na uzdrowieniu duchowym? Otóż Bóg jest zainteresowany całym człowiekiem, to znaczy Chrystus nie przyszedł jedynie po to, aby usuwać ludzkie choroby, lecz po to, aby uratować zarówno duszę, jak i ciało człowieka. Nasze myślenie zostało skażone wpływem filozofii greckiej, która uważała, że ciało jest grobem duszy, dlatego właśnie podważyliśmy zainteresowanie Boga naszym ciałem. A przecież św. Paweł mówi, że nasze ciała są świątynią – a nie grobem! – Ducha Świętego. Instrukcja Kongregacji Nauki Wiary zauważa, że „pragnienie chorego, aby otrzymać uzdrowienie, jest czymś dobrym i głęboko ludzkim, szczególnie, gdy wyraża się ono w ufnej modlitwie zwróconej do Boga […], Pan wysłuchuje te prośby, a Ewangelie nie zawierają ani jednego śladu niezadowolenia z tego rodzaju modlitwy. Jedynym zarzutem Chrystusa jest brak wiary: «Jeśli możesz? Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy» (Mk 9,23; por. Mk 6,5–6; J 4,48). Modlitwa poszczególnych wiernych, którzy proszą o własne uzdrowienie lub uzdrowienie innych, nie tylko spotyka się z pochwałą, ale o uzdrowienie chorych prosi Pana w liturgii także sam Kościół” (Instrukcja, 2).

Uzdrowienie czy potępienie?

W Liście do Hebrajczyków czytamy: „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki” (Hbr 13,8). Jego eucharystyczna obecność w ofierze Mszy Świętej jest spełnieniem obietnicy: „Oto Ja jestem z wami, przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Podczas liturgii Mszy Świętej kapłan – zanim ukaże ludowi Baranka Bożego, który „gładzi grzechy świata” – odmawia następującą modlitwę: „Panie Jezu Chryste, niech przyjęcie Ciała i Krwi Twojej nie ściągnie na mnie wyroku potępienia, lecz dzięki Twemu miłosierdziu niech mnie chroni oraz skutecznie leczy moją duszę i ciało”. Aby zrozumieć rangę tej modlitwy, potrzebujemy wniknąć w to, czym tak naprawdę jest modlitwa kapłana podczas Eucharystii. Trzeba zrozumieć, że kiedy celebrans wypowiada słowa modlitwy, to nie jest jego prywatna modlitwa, pomimo tego, że akurat niektóre formuły są wypowiadane po cichu i niewiele osób zgromadzonych na Eucharystii może je usłyszeć. Celebrans zawsze występuje w imieniu Kościoła i modli się w imieniu całego Ludu Bożego. Nie może on, poza kilkoma komentarzami, nic dodać do liturgii Mszy Świętej ani nic według własnego uznania od niej odjąć. Każdy gest w liturgii ma swoje duchowe znaczenie, nie ma tu żadnych gestów pustych, nieodnoszących do Boga.

Popularne jest dziś określenie Kościoła jako „szpitala polowego” – w każdym szpitalu chory, aby jego stan zaczął się polepszać, musi przestrzegać zaleceń lekarza, na przykład określonej diety, konkretnych nakazów i zakazów.

Jakie więc znaczenie ma powyższa modlitwa? Otóż jest w niej wyraźnie zaznaczona podwójna prośba – o skuteczność Bożego działania w odniesieniu do duszy i ciała oraz o uniknięcie potępienia, które mogłoby zostać spowodowane niegodnym przyjęciem sakramentu. A zatem Eucharystia leczy, jednak jest to rodzaj lekarstwa, które można przyjąć pod pewnymi warunkami, o czym mówi się dziś coraz mniej. Popularne jest dziś określenie Kościoła jako „szpitala polowego” – w każdym szpitalu chory, aby jego stan zaczął się polepszać, musi przestrzegać zaleceń lekarza, na przykład określonej diety, konkretnych nakazów i zakazów. Zauważmy, że współczesne dyskusje na temat Komunii Świętej zostały zdominowane przez wątek sposobu przyjmowania Pana Jezusa. Tymczasem należy zwrócić uwagę na bardziej zasadniczą kwestię – czy kiedy przystępujemy do stołu Pańskiego, jesteśmy przygotowani do tej wyjątkowej uczty? Czy nasze serca przypominają uporządkowane dla Pana Boga izdebki, czy są raczej zaśmieconymi piwnicami grzechu? Bogactwo Kościoła polega m.in. na tym, że wierni mają różną wrażliwość, lecz refleksji wymaga zagadnienie: co kształtuje wrażliwość wiernych? Słowo Boże i nauka Kościoła czy „mądrości tego świata” (por. 1 Kor 3,19)? Czy wierni potrafią dokonać szczerego rachunku sumienia, odnosząc swoje życie do nauczania Magisterium?

Czy jestem gotowy?

Komunia zakłada i oznacza realną jedność, dlatego zewnętrzne formy przyjmowania Ciała Pańskiego mogą być różne, ale muszą one wynikać z wewnętrznej, duchowej jedności. Dlatego tak samo niewłaściwe jest przyjmowanie Komunii Świętej na klęcząco i do ust, kiedy robi się to z poczuciem wyższości wobec innych, jak i przyjmowanie Pana Jezusa na rękę z poczuciem wyższości ze względu na np. wzorowe przestrzeganie wysokich sanitarnych obostrzeń. Za wyższościową postawą stoi tak naprawdę wykrzywiony obraz Boga – On nie pochwala pogardzania drugimi! Obie postawy można porównać do nastawienia serca faryzeusza, który modlił się do Boga słowami: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie” (Łk 18,9–14). Czy patrząc na swoje siostry i swoich braci w Chrystusie z pogardą, jesteśmy w stanie otworzyć się na łaskę uzdrowienia? Czy w ogóle możemy jej oczekiwać? Chcąc jej doświadczyć, wyzbądźmy się takiej pogardy.

Co jeszcze należy zrobić, by otworzyć się na łaskę uzdrowienia? Po pierwsze, przyjąć Boże przebaczenie, to jest odrzucić wszelkie przywiązanie do grzechu i wyrzec się go. Po drugie, przebaczyć wszystko każdemu, kto nas zranił, bo Chrystus także nam wszystko przebaczył, i modlić się o błogosławieństwo dla każdego człowieka, także dla naszego krzywdziciela i wroga. Czasami potrzeba też przebaczyć sobie. Po trzecie, należy oddać się całkowicie i bezwarunkowo Bogu, zgadzając się na wszystko, co zechce nam dać, oraz na to, co zgodzi się na nas dopuścić. To są właśnie warunki duchowego uzdrowienia, za którym może iść także uzdrowienie fizyczne.

* * *

Nasza odpowiedź na Bożą miłość i wszechmoc dokonuje się w konkretnych okolicznościach, a szczególnie w okolicznościach niesprzyjających. W czasie prześladowań chrześcijan uczniowie modlili się słowami: „A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić słowo Twoje z całą odwagą, gdy Ty wyciągać będziesz swą rękę, aby uzdrawiać i dokonywać znaków i cudów przez imię świętego Sługi Twego, Jezusa” (Dz 4,29–30). A czy Ty wierzysz, że Chrystus także dziś wyciąga swoją rękę i leczy?


Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu. 


Pierwodruk: ks. Marcin Modrzyński, Czy Eucharystia leczy moje ciało?, „Tota Tua” 12/2021 (8).