Cielesność Chrystusa a Maryja

Zdjęcie: Pixabay / Pexels

25 czerwca 2022

Święty Jan Paweł II był tak bardzo zafascynowany związkiem Najświętszej Maryi Panny z Eucharystią, że dostrzegł głębszą prawdę, iż „w pewnym sensie Maryja wyraziła swoją wiarę eucharystyczną (…) przez sam fakt ofiarowania swojego dziewiczego łona, aby mogło się dokonać Wcielenie Słowa Bożego” (Ecclesia de Eucharistia, 55). A zatem nikt lepiej niż Matka Boża nie nauczy nas miłości do eucharystycznego Ciała Jej Syna.

 

Czciciele Matki Bożej z pewnością już w modlitwie Anioł Pański dostrzegają tę życiodajną relację, jaka zachodzi między Maryją a Eucharystią. Poszczególne etapy tej modlitwy odsłaniają tajemnice wcielenia Bożego Słowa i ufnej zgody ze strony Maryi, napełnionej Duchem Świętym, natomiast jej zakończenie dotyka męki i zmartwychwstania Syna Bożego, a zatem tajemnicy Eucharystii. Eucharystia jest rzeczywistą obecnością Syna Bożego wraz z Jego dziełem odkupienia, którego dopełnił w posłuszeństwie Ojcu. Stąd gdy Maryja widzi Eucharystię, widzi swego Syna. Wchodząc zatem w zażyłość z Najświętszą Maryją Panną, wchodzimy w głęboką zażyłość z Eucharystią. Matka Boża jest Matką Eucharystii.

„To jest Moje Ciało”

Związek Cielesności Syna Bożego i cielesności Maryi jest tutaj nieodzowny, zarówno w odniesieniu do wcielonego Chrystusa, jak i w odniesieniu do tożsamej cieleśnie Eucharystii.

Miłość Matki Bożej do Eucharystii jest tożsama z miłością, jaką Maryja żywi do własnego Syna. Patrząc z punktu widzenia każdej matki, zauważamy, iż nie ma intensywniej angażującej więzi niż relacja matki i dziecka. Także związek, jaki zachodzi między Tą Matką a Tym Synem, jest nie tylko związkiem natury świadomościowo-duchowej, lecz także emocjonalno-cielesnej. W Eucharystii, choć widzimy chleb i wino, mamy do czynienia z Ciałem i Krwią. Owo Ciało i owa Krew należą do Syna Bożego. Ten cielesny wymiar Eucharystii jest obecnością wcielonego Chrystusa. Chleb nie jest kolejnym wcieleniem Syna Bożego, a wino nie jest innym wyrazem Jego Krwi, lecz pod postaciami chleba i wina dotykamy ludzkiego Ciała i ludzkiej Krwi Syna Bożego. A zatem w Eucharystii przyjmujemy to samo Ciało, które zostało zrodzone z Dziewicy Maryi, i tę samą Krew, która została przelana na krzyżu. Tak uczy Kościół od początku swego istnienia: „Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa?” (1 Kor 10,16).

Owa ludzka Cielesność Syna Bożego ma swój genetyczny związek z Maryją. Jak uczy nicejsko-konstantynopolitańskie wyznanie wiary: „przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”. Zatem związek Cielesności Syna Bożego i cielesności Maryi jest tutaj nieodzowny, zarówno w odniesieniu do wcielonego Chrystusa, jak i w odniesieniu do tożsamej cieleśnie Eucharystii. Po tej linii idzie św. Tomasz z Akwinu, który w hymnie Ave verum zapisał między innymi takie słowa o Eucharystii: „Niech będzie pozdrowione prawdziwe Ciało narodzone z Maryi Dziewicy” (Ave verum corpus natum de Maria Virgine). Tym samym Jej relacja do Cielesności Eucharystii i Jej zażyłość z Eucharystią w dalece większym stopniu przekracza nasze odniesienia. Stąd Matka Boża, widząc Syna w Eucharystii, w metaforyczny sposób mogłaby poniekąd powiedzieć: „to jest Moje Ciało”, „to jest Moja Krew”. Bez Niej nie ma Eucharystii. Ona jest Źródłem cielesności eucharystycznej. „Maryja, przyjmując z wiarą Boży dar, dar Słowa Wcielonego, tym samym znajduje się u początku, u źródeł Eucharystii. Wiara Bożej Rodzicielki wprowadza Kościół w tajemnicę eucharystycznej obecności Syna” – głosił Jan Paweł II w homilii podczas spotkania z pielgrzymami na Jasnej Górze w 1997 roku.[1]

Brzuch Oblubienicy

W celu barwnego zobrazowania tej wewnętrznej więzi możemy dla przykładu wyłowić kilka pięknych fragmentów z liturgiczno-biblijnej tradycji. Mianowicie gdy stęskniony świat wyczekiwał Zbawiciela – o czym dobitnie mówi tradycyjna pieśń adwentowa: „Spuśćcie rosę z nieba, a obłoki niech wydadzą z deszczem sprawiedliwego: niech się otworzy ziemia i zrodzi Zbawiciela” – to tak naprawdę chodzi tu o Maryję, która jest tą Ziemią, otwierając się na rosę, czyli pełnię łaski, rodząc Zbawiciela. Natomiast w księdze Pieśni nad Pieśniami znajdujemy liryczną pochwałę pięknej Oblubienicy: „Twoje łono – jak okrągła czara. Niech nie zbraknie w niej nigdy korzennego wina! Brzuch twój – jak stos pszenicznego ziarna, otoczony dokoła liliami” (PnP 7,3). Oczywiście owym łonem pięknej Oblubienicy jest łono Maryi, zaś winem korzennym – Krew Syna w Eucharystii; tak samo brzuch Oblubienicy jest prorocką wizją brzucha brzemiennej Najświętszej Dziewicy w drodze do Betlejem, które tłumaczy się jako „dom chleba”, a pszenicznym ziarnem – Ciało Chrystusa pod postacią eucharystycznego Chleba.

Najdobitniej podsumował ów maryjno-eucharystyczny związek Benedykt XVI, który w 150. rocznicę objawień w Lourdes, odwołując się do głębokiej tradycji Kościoła w przeżywaniu tej tajemnicy, wypowiedział i takie myśli: „Nie sposób kontemplować Maryi i nie ulec fascynacji Chrystusem; nie można też, patrząc na Chrystusa, nie odczuwać obecności Maryi. Istnieje nierozerwalna więź między Matką i Synem poczętym w Jej łonie za sprawą Ducha Świętego, a więź tę uświadamiamy sobie w tajemniczy sposób w sakramencie Eucharystii, na co zwracali uwagę już w pierwszych wiekach Ojcowie Kościoła i teologowie. «Ciało zrodzone z Maryi, pochodzące z Ducha Świętego, jest chlebem, który zstąpił z nieba» – stwierdza św. Hilary z Poitiers, a w Sacramentarium Bergomense z IX wieku czytamy: «Jej łono zakwitło i wydało owoc, chleb, który napełnił nas darem anielskim. Maryja przywróciła stworzeniu to, co Ewa zniszczyła swoją winą». Mówi też św. Piotr Damiani: «Ciało, które Najświętsza Dziewica poczęła i żywiła w swoim łonie z macierzyńską troską, to Ciało – jak mówię – a nie żadne inne, ponad wszelką wątpliwość otrzymujemy teraz na świętym ołtarzu i pijemy Jego Krew jako sakrament naszego zbawienia. To głosi wiara katolicka, tego wiernie naucza Kościół święty»”[2].

Stawiając kropkę nad i w tej kwestii, należy bezwzględnie podkreślić, że Matka Boża również i w swej cielesności jest nierozerwalnie związana z Cielesnością Eucharystii, stanowiąc dla Niej niepokalane Źródło.

Praktyczna wskazówka

Należy zatem zapytać, jaka cześć w związku z Eucharystią należna jest Maryi. Kościół uczy, że nie może być ona oddawana w formie adoracji, bo ta należna jest Bogu, gdyż adoracja w swym założeniu kierowana jest ku temu, kto jest Panem i Władcą (por. Ap 14,7). Natomiast Matce Bożej w związku z Eucharystią przysługuje odpowiednia cześć z właściwie wyrażoną pobożnością, na którą wskazał dogmat z Soboru Efeskiego mówiący o Theotokos, że każde adorowanie Boga łączy się z oddawaniem czci Maryi[3]. Argumentem za żarliwą czcią dla Maryi jest trwałe doświadczenie Kościoła, w którym „pobożność ludu chrześcijańskiego zawsze dostrzegała głęboką więź pomiędzy nabożeństwem do Matki Bożej i kultem Eucharystii: jest to godne podkreślenia tak w liturgii zachodniej, jak wschodniej, w tradycji rodzin zakonnych, w duchowości współczesnych ruchów, także młodzieżowych, w duszpasterstwie sanktuariów maryjnych. Maryja prowadzi wiernych do Eucharystii” (Redemptoris Mater, 44).

Stąd praktyczna wskazówka, która być może przyczyni się do zmiany pewnych zwyczajów w niektórych sanktuariach maryjnych, aby nie separować kultu czczonych obrazów bądź figur Matki Bożej od wystawionego Najświętszego Sakramentu. Po pierwsze, Maryja – jak mówi także św. Jan Paweł II – jest pierwszym w historii świata „Tabernakulum”, w którym Jej Syn pozwala się adorować św. Elżbiecie (por. Łk 1,39-45). Po drugie – pisze papież – „w Liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae, uznając Najświętszą Dziewicę za Mistrzynię w kontemplowaniu oblicza Chrystusa, włączyłem do tajemnic światła również ustanowienie Eucharystii. Maryja bowiem może nas prowadzić ku temu Najświętszemu Sakramentowi, ponieważ jest z nim głęboko związana” (Ecclesia de Eucharistia, 53).

Konkluzją powyższej sugestii niech będzie charakter objawień maryjnych w klasztorze Służebnic Eucharystii w japońskiej Akicie, gdzie w kaplicy adoracji, w pobliżu tabernakulum, ustawiona jest, otaczana czcią przez tamtejsze siostry, figura Matki Bożej. W tychże objawieniach Maryja poprosiła jedną z modlących się kobiet, gdy ta – po doświadczeniu promieniowania światła z tabernakulum – siedziała jeszcze w kaplicy, aby wspólnie odmówiły modlitwę do eucharystycznego Chrystusa, następującej treści: „Przenajświętsze Serce Jezusa, prawdziwie obecnego w Eucharystii, poświęcam ciało i duszę Twemu Sercu, ofiarowywanemu w każdej chwili na ołtarzach świata, wielbiącemu Ojca i orędującemu za Jego Królestwem. Proszę, przyjmij mą pokorną ofiarę. Użyj mnie zgodnie ze Swą wolą dla chwały Ojca i zbawienia dusz. Przenajświętsza Matko Boża, nigdy nie oddzielaj mnie od Swego Syna. Proszę, broń mnie i otaczaj opieką jako swe szczególne dziecko. Amen”[4].


[1] http://nauczaniejp2.pl/index/index/eId/411 [dostęp: 16.03.2021].
[2] Benedykt XVI, Niewiasta Eucharystii [w:] Matka Boga. Maryja w wierze Kościoła, Kraków 2019, s. 73.
[3] Por. P. Liszka, Maryja a Eucharystia w kontekście misterium Kościoła, „Salvatoris Mater” 2005, nr 7/1, s. 69.
[4] Por. Z. Kwiatkowski, Akita. Matka Boża Japońska. Tajemnica objawień, Warszawa 2019.


Zostań mecenasem Verbum! Ten projekt rozwinie się dzięki Twojemu wsparciu.


Pierwodruk: Norbert Augustyn Lis OP, Cielesność Chrystusa a Maryja, „Tota Tua” 6/2021 (2).